Mam takie pytanko czy wczoraj po KKR-ce nie zostawiłem czasami mojego kołczanu? Nie moge go znaleźć w domu...
[ Dodano: 04 Cze 2007 16:51 ] Już nie trzeba się trudzić w poszukiwaniach, Bartuś jak zwykle nie potrafi zanleźć własnej rzeczy obok szafy więc ogłaszam wszem i wobec, że był to fałszywy alarm.
Po ktorejs z ostatnich imprez nie moge sie doszukac mojego gryfa. Charakterystyczna jego cecha jest to ze jest troche zagrzybialy przy otworze na glowe...
Z busa nie wysiadły skórzane nakładki na łuk. Przypadkiem dziś przeprowadziłam im eksmisję, jeśli właściciel nie znajdzie się, zrobię przepadek na rzecz skarbu państwa .
Na Tuchomiu stałem się właścicielem drewnianego widelca. Pamiętam (o dziwo!), że znalazł się u mnie podczas biesiady kiedy jedliśmy z Leną. Wiem, że takich widelców są dziesiątki ale tak pisze jakby ktoś szukał Chociaż podejrzewam, że pożyczyłem go od kogoś z Tuchomia bo brakowało nam sztućców.
JESTEM ULTRASEM!!
Gandalf napisał(a):A jak jest Buster to nie może nie być jaj bo to się wyklucza.
odczuwam brak moich pojek tudzież kapturka czarnego otwartego - zdaje się że komuś pożyczałam, proszę się przyznać, ak wzięty na wzór to nie zabiorę od razu, ale po prostu chcę odzyskać info
ostatni raz pojki widziałem w namiocie organizacyjnym dziś rano. Ale nie było ich przy pakowaniu. Znaleziono tyle rzeczy obcych, że chyba zrobimy wystawkę - m.in; zielony śpiwór, drewnianą michę z łyżką (i resztkami kaszy , szare koce. No i cały Jar Jar ( ).
W moim przypadku to wiem żę: -Chomic miał i ma moją koszule w której wyglądął jak pirat i nóż który się znalazł. -Chrystian, ktory miał moją rękawice kolczą w której robił swój widelec .
Szare koce, jeden normalny w kształcie i drugi płaszczopodobny, są moje. Zaklepuję Na pewno gdzieś na składzie została także jedna wolna koszula i mój stary pasek. Koszulę może sobie przywłaszczyć dowolna osoba, pasek odbiorę przy okazji. Tak na marginesie - niebieski płaszcz bawełniano-wełniany jest Kai ze Słupska.
U mnie wylądował płaszcz Kaji ten niebiesko czarny. Dalej mam bodajże Herionowe miski, kubki i sztućce, wszystko było w jednej reklamówce. Dalej idzie jakiś noż ze skórzaną oprawą. Jakiś kufel z niebieskim gryfem i niemieckim napisem (prawdopodobnie też Kaji). I jeszcze grunwaldzki wisiorek z numerem 14.