przez Calen » 22 Kwi 2009, 08:22
Co do warstw ubrań , naturalne tkaniny mają to do siebie że oddychają , dopasowują się do temperatury , i chociaż byś był w tym suknie zakutany po szyję , to nie spocisz się bardziej niż w spodenkach i koszulce . I zauważyłam że w naturalnych/historycznych strojach , pobiegasz , potańczysz , postoisz przy gorącym kotle (para buch ci w twarz !) , ale jak ostygniesz to człowiek znów jest rześki , a nasze współczesne ubrania mają to do siebie że jak się w nich spocisz za bardzo to czujesz się podle dopóki nie weźmiesz prysznica . W Mongolii w największe upały koczownicy chodzą w baranicy(ale rym) . A kobiety beduinów chodzą w długich , ciężkich czarnych sukniach z wełny , są zasłonięte od stóp do czubka głowy .
Dodatkowe warstwy chronią lepiej od utraty wody . W koszulce i spodenkach , nawet jak kręcisz się koło murów zamkowych , jest może i chłodniej , ale czuć nieprzyjemnie szczypanie od słońce na skórze , skórka jak buraczek , i jest niefajnie . Wskoczysz w strój (bielizna lniana , strój spodni , strój wierzchni ) i jest moim zdaniem lepiej . Co do nakryć głowy , temat już wałkowany: nie lepiej jest wcale latanie z gołą głową , bo szybciej słoneczko ci na główkę zadziała niekorzystnie . niż jak masz tą chustkę/czapkę z wełny . I skóra głowy się wcale więcej nie poci . W przypadku pań : na ekstra upał nogawiczki sukienne , lniane giezło , lniana suknia , chustka , i jest git . A panom polecałabym zrobić na upały dublet lniany (ale WARSTWOWY , z przynajmniej 3 warstw żeby fason trzymał i nie zrobił się szmaciany) nogawice sukienne z podszewką , do prac obozowych można zrolować do kolana i mogą być widać gacie .
Dla mnie osobiście najgorsze są buty skórzane w upał , więc najbardziej mi gorąco w stopy .
"-Oszalałeś ?! Mogłeś mnie zabić!
-Juz mi tak nie dziękuj !"
"- Przykro mi, musimy amputować oko.
-Oko?
-Przed chwilą myślałaś, że umierasz. Ślepota to dobre wieści."
"Siedzi w niej Bóg. To gorsze od raka"