Strona 1 z 1

klimat

PostWysłany: 22 Kwi 2009, 07:23
przez Haris
Przeczytałem dzisiaj, że w latach 1420-1570 było jedno z trzech notowanych "małych zlodowaceń" w historii ziemi. Wynikały z mniejszej aktywności (radiacji) Słońca. Łatwiej teraz zrozumieć ilość strojów , warstw wierzchnich i spodnich jakie musimy na siebie zakładać odtwarzając końcówkę średniowiecza.
Z drugiej strony ... czy ludzie żyjący w średniowieczu nosiliby to wszystko dzisiaj 15 lipca - (40 stopni w słońcu)? Bo wychodzi na to, że odtwarzamy zimę piekąc się w letnim słońcu. :-)

Re: klimat

PostWysłany: 22 Kwi 2009, 07:40
przez Elf
I pewnie masz racje tak myslac. Ja tez sadze, ze bylo o wiele chlodniej bo niemozliwoscia jest chodzenie w pelnym stroju na sloncu - mozna sie co najwyzej odwodnienia nabawic.

Re: klimat

PostWysłany: 22 Kwi 2009, 08:22
przez Calen
Co do warstw ubrań , naturalne tkaniny mają to do siebie że oddychają , dopasowują się do temperatury , i chociaż byś był w tym suknie zakutany po szyję , to nie spocisz się bardziej niż w spodenkach i koszulce . I zauważyłam że w naturalnych/historycznych strojach , pobiegasz , potańczysz , postoisz przy gorącym kotle (para buch ci w twarz !) , ale jak ostygniesz to człowiek znów jest rześki , a nasze współczesne ubrania mają to do siebie że jak się w nich spocisz za bardzo to czujesz się podle dopóki nie weźmiesz prysznica . W Mongolii w największe upały koczownicy chodzą w baranicy(ale rym) . A kobiety beduinów chodzą w długich , ciężkich czarnych sukniach z wełny , są zasłonięte od stóp do czubka głowy .
Dodatkowe warstwy chronią lepiej od utraty wody . W koszulce i spodenkach , nawet jak kręcisz się koło murów zamkowych , jest może i chłodniej , ale czuć nieprzyjemnie szczypanie od słońce na skórze , skórka jak buraczek , i jest niefajnie . Wskoczysz w strój (bielizna lniana , strój spodni , strój wierzchni ) i jest moim zdaniem lepiej . Co do nakryć głowy , temat już wałkowany: nie lepiej jest wcale latanie z gołą głową , bo szybciej słoneczko ci na główkę zadziała niekorzystnie . niż jak masz tą chustkę/czapkę z wełny . I skóra głowy się wcale więcej nie poci . W przypadku pań : na ekstra upał nogawiczki sukienne , lniane giezło , lniana suknia , chustka , i jest git . A panom polecałabym zrobić na upały dublet lniany (ale WARSTWOWY , z przynajmniej 3 warstw żeby fason trzymał i nie zrobił się szmaciany) nogawice sukienne z podszewką , do prac obozowych można zrolować do kolana i mogą być widać gacie .
Dla mnie osobiście najgorsze są buty skórzane w upał , więc najbardziej mi gorąco w stopy .

Re: klimat

PostWysłany: 22 Kwi 2009, 13:46
przez Johan
Hej,

co do oddychania strojów to bym się z tym nie zgodził :twisted: Według książki "Historia Kultury Materialnej Polski" - Anny Rutkowskiej-Płachcińskiej, ciuchy średniowieczne były bardzo grube i nie przepuszczały one powietrza. Ale nie można zapomnieć o dawnych zwyczajach tj. czym bardziej blada osoba tym wyższy statu społeczny; chłopi pracowali w samej koszuli w polu i przez to opalony niczym koń walizejski. W upalne dni wszyscy siedzieli w zamkach i podziwiali pogodę przez okno.

Co do zlodowacenia.. to niestety lipa  temperatura była niższa o jakieś 2, 3 stopnie Celsjusza.

Re: klimat

PostWysłany: 22 Kwi 2009, 16:39
przez Haris
Zlodowacenia to raczej nie lipa. Obniżenie 2-3 stopnie to oczywiście obniżenie średniej rocznej temperatury. Jeżeli Bałtyk zamarzał, to zimy były na prawdę mroźne. Tylko raz łaziłem po lodzie na Bałtyku 1979 - 1980 rok, a wtedy temperatury utrzymywały się na wysokości -20 (a w Suwałkach -30 stopni w dzień!). A średnia roku chyba nawet o 1 stopień nie drgnęła.

Dzisiaj średnia temperatur w Olecku w porównaniu z centralną Polską różni się o niespełna 2 stopnie. A różnica! Toż to jesienią i zimą biegun z pingwinami :-)

Re: klimat

PostWysłany: 22 Kwi 2009, 17:52
przez Johan
Źle mnie zrozumiałeś .. Lipa dla tego ,że było zimniej :głupek: tj. było zlodowacenie np. bitwa pod Świecinem, niby wrzesień a padał deszcz ze śniegiem, wiatr, mróz jak to śpiewał Kazio.. ruchawka i pożoga .