KKR

Czy trenujecie gdzieś poza niedzielnymi strzelaniami?

Może kiedyś wybralibyśmy się na plażę (w zimie raczej dużo ludzi nie ma, a ostatnio i wiatr nie jest wybitnie mocny)?
Zastanawiam się też, czy nie byłoby dobrą opcją skrzyknąć kilka osób i postrzelać na jakiejś sali gimnastycznej np.
Co o tym myślicie?

Poza niedzielą, to praktycznie czas na trenowanie nie pozwala. Jak już człowiek z pracy wraca, to jest ciemno. A na hali to nie znam nikogo, kto by pozwolił wejść tam z łukami.
Co do plaży. Kiedyś miałem przyjemność strzelania na niej podczas turnieju w Sopocie. Strzelania jak strzelanie. Nic nadzwyczajnego, poza tym, że bardziej wieje. A jechać specjalnie po to aby się rozstawiać ze strzałochwytem i tarczą to ja już wolę na Chełmską się wybrać. Czas jest tu magicznym słowem.

No właśnie - po pracy jest ciemno jak w ... . Myślę, że da się znajść halę, na której moglibyśmy postrzelać, pytanie ile osób byłoby chętnych.

Pytanie ile by to kosztowało. Bo kiedyś mieliśmy nawet strzelać na strzelnicy, ale rzucili tak astronomiczną kwotę, że nawet strach pisać.
No i pytanie brzmi po co? Przyzwyczaisz się do sali a potem i tak 99,9% czasu strzelasz na powietrzu.

Według mnie rozsądniejszym pomysłem jest strzelanie np. na terenie Gwardii. Tam mają świetny wał ziemny (bok boiska). Tyle że nikogo tam nie znamy i nie możemy się wbić .

Mogę zagadać z trenenerem, ale nic nie obiecuję

Ja parę razy strzelałem tam na boku boiska Gwardii, w miejscu gdzie teraz jest boisko do rugby i nikogo o nic nie pytałem ale wiadomo, że jak się większą grupą częściej będzie pojawiać to i pretensje szybko się pojawią... ale samo miejsce jest na prawdę fajne, bo raz, że bliżej, dwa - wał ziemny jest bezpieczny dla strzał (na pewno się nie zgubią i nie połamią jeśli usunie się większe kamienie) i można nawet poćwiczyć długie dystanse, do 100m