To, o czym pisze Harris, to faktycznie są stereotypy. Większość ludzi kojarzy palenie czarownic i heretyków z „ciemnym” średniowieczem. I faktyczne takie przypadki się zdarzały przez całe średniowiecze, ale dotyczyły osób oskarżanych o herezję, którą uważano wówczas za bardzo ciężkie przestępstwo, a spalenie żywcem na stosie było po prostu sposobem wykonania kary śmierci, tak samo dobrym jak powieszenie czy ścięcie.
Prawdziwa „moda” na palenie żywcem czarownic, innowierców, apostatów, ateistów i zwykłych przestępców rozkwitła dopiero w XVI w., trwała przez cały XVII w całej Europie i katolickiej i protestanckiej, a zaczęła zanikać (powoli) dopiero w XVIII w. Najdłużej utrzymało się palenie czarownic, a samo "polowanie" na czarownice jest ciekawym zjawiskiem kulturowym i socjologicznym i jest sporo opracowań na ten temat.
Ale problem wilczych dołów pod Grunwaldem to nie jest jakiś stereotyp historyczny, tylko przykład tego, jak historycy ustalają fakty i piszą historię oraz tego, że jest to bardzo trudne zadanie.
Stefan Kuczyński napisał pierwszą wersję
Wielkiej Wojny ... w 1955 r. i przedstawił w niej taki stan wiedzy na ten temat, jaki wtedy był. Wilcze doły jako element strategii były w średniowieczu znane, o wilczych dołach pod Grunwaldem napisano w Kronice Bychowca (a przynajmniej tak udało mi się na chybcika ustalić), a Długosz napisał, że Krzyżacy cofnęli swoje wojska bezpośrednio przed bitwą, z czego można wyciągnąć logiczny wniosek, że wcześniej coś kombinowali w ukryciu –
wniosek historyka: istnienie wilczych dołów pod Grunwaldem jest się całkiem prawdopodobne, czyli piszemy że były. Inni historycy zwracali uwagę na luki w jego pracy, a sam Kuczyński prowadził swoje badania dalej i każde kolejne wydanie jego książki (a było ich cztery do 1980 r.) było poprawiane i uzupełniane.
Historycy nadal „pracują” nad bitwą pod Grunwaldem i aktualnie wiedzą, że skoro Krzyżacy przybyli na miejsce bitwy niewiele wcześniej niż Polacy to nie mieliby czasu na kopanie dołów, archeolodzy nie znaleźli po nich śladów, a na dodatek Kronika Bychowca nie jest źródłem zbyt wartościowym, bo powstała dopiero w XVI w. i zawiera sporo innych „podejrzanych” informacji na różne tematy –
wniosek historyka: należy przyjąć, że wilczych dołów pod Grunwaldem nie było. Jaki będzie stan badań na temat bitwy pod Grunwaldem za kolejne 70 lat – nikt dziś nie wie.
A co będzie na temat tej bitwy wiedział przeciętny Polak – to jest jeszcze większa zagadka.