Śpiewam sobie a muzom....

Piszta o czym chceta, jednak miej baczenie czy nie trafniejszy byłby inny dział.

Postprzez Artyha » 28 Lut 2005, 18:43

Pomyśleć, że swego czasu z paroma z was spędzałam sporo czasu - ale nie wiedziałam że w was takie talenty drzemią! Brawo :lol:
Może wydacie kiedyś 'Zbiór mrocznych wierszy KKR pod redakcją Mrocznego PAnka"? :twisted:

Ja nie piszę choc też tworzę lecz całkiem inaczej ;)

I błagam 'młodych' poetów-uważajcie na błędy-bo to tragicznie wygląda !!

eee...Zajonc a ty też pisałeś Bracie? Przedstaw tu nam choć namiastkę swoich umiejętności. Tak poza tym uściski od Starszej Siostry (dawno sie my nie widzieli).
Awatar użytkownika
Artyha
Przyjaciele
 
Posty: 43
Dołączenie: 19 Lut 2005, 16:25
Miejscowość: zależy dla kogo...

Postprzez PAnek » 28 Lut 2005, 19:50

ja zawsze mialem i nadal mam romatyczna dusze :>

a ty Artyha to moze sfotografuj jakies swoje prace i daj Gandzi to na stronce umiesci i tez bedzesz miala swoja galerie :lol:

no przeciez Zajac to takie bardzo poetyckie i wogole tworcze zwierze :P

Mroczny PAnek ma jeszcze duzo wierszy w zanadrzu ale nie wie czy zasluzyliscie :twisted:
....ADMIN USUNĄŁ PODPIS! ZŁY ADMIN!...
:twisted: PAnek się z nim policzy :twisted:
Zapraszam. :D
1..2...3.... :boks:
Awatar użytkownika
PAnek
Bractwo
 
Posty: 1925
Zdjęcia: 0
Dołączenie: 19 Paź 2004, 09:38
Miejscowość: Z mroku nocy

Postprzez Artyha » 01 Mar 2005, 09:47

Widzisz o tej galerii to możemy kiedyś pomyśleć?!
Tak naprawdę to pewnie nie znajdzie się tu wielu chętnych do oglądania takich prac?! Poza tym forum Bractwa to chyba nie jest miejsce na to?!
...sama nie wiem...
Awatar użytkownika
Artyha
Przyjaciele
 
Posty: 43
Dołączenie: 19 Lut 2005, 16:25
Miejscowość: zależy dla kogo...

Twórczość własna

Postprzez Dragon Kallisto » 14 Mar 2005, 13:07

Tak sobie pomyślałam ,że ktoś zwas napewno ma jakiś talent np. do pisania opowiadań, wierszy, rysuje, lub umie jeszcze coś innego.
Jeśli ktoś ma talent do , któregoś z powyższych to zmiłą chęcią bym to poczytała, lub pooglądała. Skoro zarzuciłam temat to trzeba coś napisać.

"Artysta"

Skostniałe dłaonie.
Uśpiony artysta drzemiący w głębi jesteśtwa.
Artyści to my jesteśmy niczym ćmy,
latające do okoła świecy
Ogień jest sztuką.
My zaś twórcami.
Im bliżej ognia latamy tym jesteśmy bardziej doskonali

Napiała bym coś jeszcze ale mi się chyba już nie chce :twisted:
Kallisto
Pani Zła i Mroku
Awatar użytkownika
Dragon Kallisto
 
Posty: 169
Dołączenie: 21 Lut 2005, 15:16
Miejscowość: Z Mroku Dziejów

Postprzez Zwiastun » 14 Mar 2005, 14:28

Upadek Świata

Spalone dziecko biegło wciąż,
w otchłani świątyń niosąc miecz,
wtem Balzagiego wielki wąż,
Brzuch jemu przebił, bryzła ciecz

Po połamanych ludzi zwłokach,
bez rąk zasuwa matka czarna,
czarna od bólu, ran w jej bokach,
Biegnie na rzeź owca ofiarna.

Lecz stanął oto ślepy smok,
w śmierrtelnych swój kierując ryk,
I spalał zwłoki śląc ich w mrok,
I szydził zeń slyszawszy krzyk.

Lecz dziecko co stracone już,
Pośród samotnych ludu bram,
W skrawioną ręke jęło nóż,
I wtem lud ludzki został sam.

Cieniste grzywy, świętych zew,
Pozostawili nędzny świat,
i usłyszeli syren śpiew,
wierząc w ich kłamstwa wiele lat.

:twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
Awatar użytkownika
Zwiastun
 
Posty: 153
Dołączenie: 17 Paź 2004, 15:24
Miejscowość: Z nienacka

Postprzez Raziel » 14 Mar 2005, 16:39

Wiersz moj napisany ostatnim czasy.

Martwe Ogrody

Opowieść za obrazem który namalowałem
Została już opowiedziana
Nie ma już śladów łez
Na kartach mojego pamiętnika
Zmęczony, lecz niezdolny się poddać
Ponieważ jestem odpowiedzialny za życia które uratowałem

Przedstawienie skończone
Kurtyna opadła

Wszystkie historie opowiedziane
Wszystkie orchidee zniknęły
Zagubiony w swoim własnym świecie
Opiekuję się martwymi ogrodami

Moje pieśni są już niewiele warte
Czas by odłożyć to nużące pióro
Przedstawienie skończone
Kurtyna opadła

Gdzie podziały się wilki
Podmorski księżyc
Elfia ścieżka, niebo młodości
Zatoki rozgwieżdżonego morza

Czy poczułem dość
Jak na dzieło jednego człowieka?
Czy też czas się z tym zmierzyć
Z najstarszym z dni
I pozwolić dziewicy począć

Wszystkie historie opowiedziane
Wszystkie orchidee zwiędły

Wszystkie historie opowiedziane
Wszystkie orchidee zniknęły
Zagubiony w swoim własnym świecie
Opiekuję się martwymi ogrodami

Drugi Wiersz spod mojego pióra:

Koniec Wszelkiej Nadziei

To koniec wszelkiej nadziei
By stracić dziecko, wiarę
By skończyć wszystką niewinność
By być kimś takim jak ja
Oto początek nowej nadziei
By mieć to co niegdyś
Nie rozgrzeszone życie
Zakończy się wraz z narodzeniem
Bez woli by wstać dla tego poranka
By zobaczyć kolejną zrodzoną czarną różę
Śmierci łoże powoli okrywa się śniegiem
Anioły, one pierwsze upadły lecz ja wciąż tu jestem
Sam , kiedy one podchodzą blisko
W niebie arcydzieło me wreszcie będzie zaśpiewane
Rannym jest ren skaczący najwyżej
I me rany tak głęboko tnie
Wyłącz światło i pozwól mi pociągnąć rękojeśś
Mandylion bez twarzy
Śmierci życzenie bez modlitwy
Koniec nadziei
Koniec miłości
Koniec czasu
Reszta jest milczeniem
ImageImageImageImage
Awatar użytkownika
Raziel
 
Posty: 121
Dołączenie: 17 Paź 2004, 15:16
Miejscowość: Koszalin

Postprzez Ellenor » 21 Mar 2005, 23:54

***

Dlaczego im człowiek starszy
Tym częściej myśli,
Myśli o tym co:


Było


Jeszcze będzie


Być mogło


I, że nie może nic zmienić,
Bo wciąż jest sobą.
And there you were taking flowers from my grave..
Awatar użytkownika
Ellenor
 
Posty: 6
Dołączenie: 19 Mar 2005, 13:14
Miejscowość: Gorzów Wlkp.

Postprzez Artyha » 23 Mar 2005, 15:26

do Ellenora : dlatego tak ważnym jest by być na tym świecie Sobą, a przede wszystkim Z Sobą! I cieszyć się samym tym faktem! Wszystkim tego życzę - osiągnięcia kolejnego stopnia na schodach życia!


Ja sama pisarką czy poetką nie jestem...swego czasu śpiewałam ale było to zdecydowanie odtwórcze! Czyli tak naprawdę poza paroma fajnymi uczuciami nie wnosiło nic więcej do mijego życia (ani zespołu)! Mimo wszystko myślę o odnowieniu mojej działalności w tym kierunku! Jak tylko studia i praca mi na to pozwolą!


Natomiast tworzę inaczej...dzieła dla uciech naszych oczu...w zasadzie "moi byli' Bracia nie mieli nidgy okazji popatrzeć na te wytwory (większość z nich)...
w zasadzie nie wiem czemu? Ale jest to coś czym już sie długo zajmuję i raczej tu upatruje swojej drogi życiowej...

(ale mam dziś jakiś refleksyjny dzień...wszystko przez tę wiosne...)


Wiersz Kallisto...tytułowy Artysta skojarzył mi się z Świętej Pamięci Zbigniewem Beksińskim..............................................................
Byłam, jestem wieklą jego 'fanką' (co za głupie i mało odpowiednie słowo!)
I jakoś wciąż 'brakuje' mi go na tym świecie......Jak i wielu innych wielkich Polaków!
Awatar użytkownika
Artyha
Przyjaciele
 
Posty: 43
Dołączenie: 19 Lut 2005, 16:25
Miejscowość: zależy dla kogo...

Postprzez Buster » 23 Mar 2005, 21:54

Co prawda to nie fantazy a sajensfikszon :) Ale zobaczymy jak wam sie spodoba.

Rozdział 1.
-Atak przebiega zgodnie planem – Powiedział ze spokojem w głosie dowódca.
Nic nie odpowiedziałem. Przyglądałem się toczonej przed naszym mostkiem bitwie. Walki toczyły się zaledwie kilometr od nas. Gestem prawej ręki przywołałem do siebie dowódcę i pokazałem, aby skierował ogień dział na główne działa wysoko na bunkrze. Na mostku panował spokój, żołnierze pilnie pracowali, wyznaczali współrzędne i wykonywali rozkazy. Za sobą usłyszałem znajomy tupot butów.
-Mistrzu Buster- odezwał się głos innego Jedi.
-Wszystko idzie po naszej myśli.
Cały czas oglądając bitwę przez szybę odrzekłem.
-Dobrze zostało tylko jedno zadanie.
Obydwoje Jedi stanęli obok mnie. Razem wpatrywaliśmy się w krajobraz bitwy, który coraz bardziej stawał się biały od pancerzy naszych żołnierzy.
-Na ziemię-powiedziałem spokojnie
Wszyscy szybko upadli na podłogę, sekundę później przez szybę wpadła seria czerwonych wiązek laserowych. Przeleciały przez cały pokój i zatrzymały się na równoległej ścianie niszcząc wejście do windy. Poderwałem się pierwszy i oglądnąłem rozbitą szybę.
-To nie był przypadkowy strzał. Namierzyli nas, kapitanie zmień pozycję na 1.5
Zasiadłem wygodnie w moim fotelu i włożyłem słuchawki z mikrofonem
-Tu generał Buster, wszystkie działa atakować pozycje na górze bunkra. Przesuńcie 2 drużynę na pozycje 6.18 i przyślijcie kanonierkę do centrum dowodzenia.
Wstałem z fotela i zacząłem zmierzać ku drzwiom. Dwaj rycerze Jedi poszli za mną. Kiedy znalazłem się przy nich drogę zastąpiła mi Barris, siostra przyrodnia Vyn jednego z innych Jedi uczestniczących tej misji.
-Idę z wami – powiedziała z przekonaniem.
-Nie ma mowy – Powiedział Vyn
-Ale dlaczego?
Wiedziałem ze, jeśli czegoś nie powiem ta kłótnia będzie trwała wieki i nie skorzystamy z okazji, jaka mamy teraz. Spojrzałem na mała i pomyślałem ze skoro Yoda kazał się nią zaopiekować przewidział to ze będzie chciała iść wszędzie z nami.
-Idziesz z nami
Vyn spojrzał na mnie i zapytał.
-Ala dlaczego?
-Bo ja tak mówię
Jedi spuścił nieco głowę i chyba nad czymś rozmyślał. Drugi Jedi nie mówił nic i czekał aż któryś z nas się ruszy. Pierwszy wykonałem krok i wszedłem do windy, reszta podążyła za mną i pochwali byliśmy już na dole. Rzuciłem jeszcze ostatnie spojrzenie na windę, która dziwo po centralnym trafieniu jeszcze działała. Na zewnątrz czekała na nas już kanonierka, do której pospiesznie wszyscy wsiedliśmy.
-leć nad centralny bunkier – krzyknąłem.
Po chwili znaleźliśmy się w powietrzu. Spojrzałem na małą, Barris która ledwo dosięgała do raczki desantowej zawieszonej na suficie pojazdu. Znałem ja już od dawien dawna prawie, od kiedy była dzieckiem. Od tamtego czasu wiele się zmieniła. Wydoroślała w zachowaniu oraz wyglądzie. Kiedy dojrzała ze na nią patrzę uśmiechnęła się do mnie i szeptała cos do swojego brata. Pilot poinformował mnie ze znajdujemy się już nad głównym bunkrem.
Przygotujcie się do skoku – krzyknąłem do innych.
Vyn objął, Barris i pierwsi wyskoczyli z kanonierki a w ich ślady poszedł drugi rycerz. Na końcu na dachu wylądowałem ja. Ręką dałem kanonierce sygnał do odlotu i spojrzałem na towarzyszy, którzy już zdołali mieczami świetlnymi wyciąć dziurę i przygotowywali się do wskoczenia w nią. W pomieszczeniu, w którym się znaleźliśmy było dość jasno i widoczne były drzwi do pokoju, które było od początku naszym celem. Kiedy przekroczyliśmy granice pokoju ujrzeliśmy przy oknie postać generała, którego mieliśmy aresztować.
Koniec zabawy jesteś aresztowany – powiedziałem i włączyłem miecz.
Inni Jedi zrobili to samo i po chwili pomieszczenie zajaśniało zielono-niebieskim blaskiem. Mężczyzna powoli odwrócił się, spojrzał na nas i westchnął.
-No proszę rycerze Jedi i przyszli mnie aresztować.
Spojrzał mną mnie lekceważąco, jednym ruchem wyciągnął miecz świetlny i uaktywnił go. Czerwone ostrze wycelowane prosto w nas oznaczało raczej, że nie podda się bez walki.
-Po moim trupie – wysyczał
-Załatwione – krzyknął Vyn i rzucił się na przeciwnika. Znany był z tego, że często puszczały mu nerwy i zachowywał się nierozsądnie.
Jego zielona klinga starła się z czerwoną przeciwnika Jedi szybkimi ruchami atakował przeciwnika, lecz jego ataki były przewidywalne i łatwe do sparowania. Odwróciłem się w stronę dziewczyny i widziałem, że w jej oczach maluje się strach o życie brata i nienawiść do jego konkurenta. Ponownie spojrzałem w stronę walczących i wiedziałem już, że zły Jedi ma nad przeciwnikiem przewagę. Nie czekając ruszyłem w ich stronę i dołączyłem się do walki. Walka przybrała zły obrót dla generała, lecz on potrafił perfekcyjnie parować nasze szybkie i precyzyjne ataki. Doskoczyłem do niego tnąc go poziomym cięciem w locie, lecz on uchylił się i swa mocą odepchnął mnie na drugi koniec sali. Vyn’owi udało się wyprowadzić jeszcze parę cieć na skos i przygotowywał się do następnego tym razem pionowego ciosu gry miecz przeciwnika drasnął jego klatkę piersiową. Zawył z bólu i upadł na kolana. Wróg postanowił to wykorzystać i zadał mu ostateczne cięcie.
-Nie – z drugiego końca sali rozległ się przeraźliwy krzyk Barris. Drugi Jedi złapał ja i przykrył ją płaszczem.
-Tak zginiecie wszyscy – krzyknął generał
Odbiłem się nogą od podłogi i wykorzystując moc przeleciałem przez pomieszczenie lądując tuż przed celem. Wykonałem szybki szeroki zamach mieczem i kilka innych mniejszych, ale szybszych. Wykorzystując swe zdolności wspomagane mocą skakałem dookoła przeciwnika bezlitośnie tnąc go przeróżnymi cięciami. Zadawałem silne szybkie ciecia i spychałem go w stronę okna. Stałem się niebezpiecznie agresywny i z całego serca znienawidziłem mojego wroga poczułem jak ciemna strona mocy przepływa we mnie jak mnie do siebie wzywa. Uświadomiłem sobie, że musze przestać i uspokoiłem się nieco. Po odzyskaniu świadomości zobaczyłem m już tylko jak ciało generała wypada przez okno.
-O nie! – Krzyknąłem – Mięliśmy go aresztować.
Odwróciłem się do przyjaciół zobaczyłem jak Barris wyrywa się z rak Jedi i klęka przy ciele swego nieżywego brata. Zgasiłem miecz i podszedłem do niej.
-Przykro mi
Dziewczyna płakała. Przytuliłem ją a ona dalej płakała wycierając się o moją szatę. Z nadajnika odezwał się głos kapitana klonów. Wziąłem nadajnik do ręki i powiedziałem do niego.
-Tu generał Buster. Główny bunkier opanowany, a co u was?
Głos z nadajnika odpowiedział
-Wszystko dobrze armia Separatystów wycofała się na Słone Równiny właśnie trwa dobijanie resztek. A co z generałem?
-Chyba nie żyje
-Szkoda przydałby się nam.
-Dobra dość gadania przyślijcie kanonierkę szpitalną mamy tu nieżywego.
-Tak jest generale.
Popatrzyłem, na Barris ona spojrzała na mnie i powiedziała.
-Chce pomścić śmierć brata. Zabije tego, kto odebrał mu życie.
-Chodź, kierują tobą emocje, my Jedi nie powinniśmy się kierować emocjami a rozsądkiem.
Drzwi otworzyły się i do pokoju wszedł szpitalny oddział klonów. Podeszli do ciała i zapakowali je na nosze. Kilku z nich podeszło do nas i zapytało się czy jesteśmy cali. Nic nie odpowiadając gestem ręki wskazałem żeby odeszli. Kiedy ciało zostało wywiezione i żołnierze wyszli, wziąłem Barris na ręce i wyniosłem ja z pomieszczenia.

Trzeba poprawic jeszcze kilka zeczy.
JESTEM ULTRASEM!!

Gandalf napisał(a):A jak jest Buster to nie może nie być jaj bo to się wyklucza.
Awatar użytkownika
Buster
 
Posty: 757
Artykuły: 2
Dołączenie: 16 Paź 2004, 12:49
Miejscowość: Z odchłani czasu, zza siedmiu mórz, z odległej galaktyki itp...

Postprzez Ellenor » 29 Mar 2005, 10:16

***

W nocy boso
stałam patrząc
na ten zimny, krawy
i tajemniczy


Ciszę mąci tylko
ryba w najbliższym
stawie


Proszę utop się
razem ze mną.
And there you were taking flowers from my grave..
Awatar użytkownika
Ellenor
 
Posty: 6
Dołączenie: 19 Mar 2005, 13:14
Miejscowość: Gorzów Wlkp.

Postprzez Dragon Kallisto » 15 Kwi 2005, 14:13

Beksiński także i moim ulubionym malarzem był. Jego wizja śmierci i mrok panujący //ort w jego obrazach natknął mnie dopisania pewnego opowiadanka o Artystach którzy w poszukiwaniu natchnienia mordu//ort. Wiersz pochodzi właśnie z tego opka. A że ono pisane jest dla Bisexów to trochę niest no ten tego :wstyd:
Kallisto
Pani Zła i Mroku
Awatar użytkownika
Dragon Kallisto
 
Posty: 169
Dołączenie: 21 Lut 2005, 15:16
Miejscowość: Z Mroku Dziejów

Postprzez Allemea » 15 Kwi 2005, 20:57

Daj poczytac :>
Ja kiedys malowalam, ale przestalam i teraz to na nowo sie wszystkiego musze uczyc (ale w razie co mam caly kubel pedzli i farb naszykowany jakby mnie tak chec znow wziela :>). Pisac to pisze ale raczej 'do szuflady' i sie absolutnie tym chwalic nie bede :wstyd: . Lubie bawic sie manualnie (lo bosh jak to brzmi:P) ostatnio robilam witraze na okna :D
Ale ostnio odkrylam cos nowego :D a mianowicie photoshopa :D i teraz maltretuje grafike (Gandalfa biednego maltretowalam tapetkami ale mu sie chyba nie podobaly :( ). Teraz przechodze na wyzszy poziom i sie ucze co tam ciekawego mozna zrobic i az dziw bierze ze z jednej czarnej plamy mozna wyczarowac lake z jeziorem, tysiacami kwiatow, drzewami itd. Niesamowite mozliwosci i popis dla fantazji :D
ImageIn The Land Of Mordor Where The Shadows Lie
Image
Uroboros. Coś się kończy, coś zaczyna...
Awatar użytkownika
Allemea
Przyjaciele
 
Posty: 183
Dołączenie: 15 Paź 2004, 20:52
Miejscowość: Ithilien

Postprzez Artyha » 16 Kwi 2005, 09:42

eee...Gwiazda kiedy to było :D ...żartuję ;)
szczerze mówiąć to nie pamiętam twoich prac?

Mam zamiary niedługo zakupić cyfrówkę więc wtedy będę w stanie pokazać wam co nieco mojego (o ile komus w ogóle będzie się to chciało ogłądać ? :) )


Tak czy inaczej ostatnimi czasy działam dosyć prężnie. Ostatnio mieliśmy ciekawą akcję artystyczną w pałacyku takim renesansowym (CUDO).
Co by nie było coraz częściej już zaczynam myśleć i planować swoją własną wystawę :twisted: Poważnie !!
Więc zbierajcie siły, już tak poza sezonem, i mobilizujcie głowy na przyjazd do Kraka. Całe KKR i CR (o ile bedzie chciało) zaproszę więc na wernisaż - obowiązywać będą stroje hist (co ucieszy Raziela bo zauważyłam że on wszędzie chce paradować w swoim :) ).



:twisted: :twisted: :twisted:
Awatar użytkownika
Artyha
Przyjaciele
 
Posty: 43
Dołączenie: 19 Lut 2005, 16:25
Miejscowość: zależy dla kogo...

Postprzez Allemea » 16 Kwi 2005, 23:21

Artyha cale wieki temu to bylo :P Ostatnio moje prace malarskie zawezily swoj krag do kolorowanek :D Oczywiscie dziala tworze wspolnie z moim synem :D Kaska ja ci mowie to artysta bedzie ze hey :D Taka ekspresja z jego prac wyziera... :D
ImageIn The Land Of Mordor Where The Shadows Lie
Image
Uroboros. Coś się kończy, coś zaczyna...
Awatar użytkownika
Allemea
Przyjaciele
 
Posty: 183
Dołączenie: 15 Paź 2004, 20:52
Miejscowość: Ithilien

Postprzez Artyha » 17 Kwi 2005, 12:18

Kaśko no to fantastycznie !!!!
Musiał coś cennego po mamusi odziedziczyć prawda :) (a tanlenta po rodzicach sie najszybciej zauważa). Mając swoje doświadczenie 'szkol' go. A nóż za naście lat będziemy słyszeć o młodym obiecującym, kontrowersyjnym Sadurskim :twisted:
(życzę tego tobie jak i jemu)
Ucałuj go ode mnie (siebie też :twisted: )
Awatar użytkownika
Artyha
Przyjaciele
 
Posty: 43
Dołączenie: 19 Lut 2005, 16:25
Miejscowość: zależy dla kogo...

PoprzedniaNastępna

Powróć do Karczma

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 2 gości