Żona do męża:
-Kochanie dzisiaj jest nasza rocznica. Zamówiłam stolik w restauracji, w której się mi oświadczyłeś.
-Przecież wiesz, że nie przepadam za takimi miejscami.
-Ale dzisiaj mógłbyś zrobić wyjątek
-No nie wiem, naprawdę, nie odpowiadają mi takie miejsca.
-Spraw mi przyjemność, to jest dla mnie ogromnie ważne
-No dobrze, ale tylko ten jeden raz
Uradowana żona szykuje się do wyjścia. Drogę do lokalu żona zaplanowała szlakiem, którym kiedyś chodzili, jako młodzi zakochani.
Kiedy dotarli w końcu do restauracji w drzwiach wita ich mężczyzna:
-Witam Pana, panie Włodku
Żona zdziwiona patrzy na męża i pyta:
-Mówiłeś, że nie przepadasz za restauracjami, a ten mężczyzna mówił do Ciebie, jakby Cię znał??
-Pewnie mnie z kimś pomylił – uspokaja ją mąż.
Siadają do stolika. Podchodzi do nich kelner:
-Witam Pana Panie Włodku, to co zwykle?? Mrugając okiem odchodzi.
Żona coraz bardziej zdziwiona znów pyta:
-Chyba mi nie powiesz, że on również Cię pomylił z kimś innym
-Ależ kochanie, nie znam tego kelnera
-No nie jestem pewna – drąży temat żona
-Ale ja jestem – musiał mnie z kimś pomylić, na pewno przewija im się tutaj mnóstwo podobnych do mnie mężczyzn.
Po chwili kelner przychodzi z szampanem i 2 lampkami, i życzy im udanego wieczoru.
W lokalu akurat dzisiaj ma występ piękna, młoda tancerka egzotyczna.
Jej występ zapowiada właściciel lokalu:
-A teraz specjalnie dla Włodka wasza ulubiona Ewa
Żona nie wytrzymała
-Tego już za wiele
- Wychodzimy
Mężczyzna, który ich witał wezwał taksówkę.
Żona ciągle obrażona nie patrzy na męża. Wsiedli. Taksówkarz co chwile spogląda w lusterko: raz na Pana Włodka, raz na jego żonę. W pewnym momencie nie wytrzymał i mówi:
-Panie Włodku, ale takiej starej i brzydkiej kór..y to jeszcze nie wieźliśmy!!
Szeregowy Fąfara idzie do oficera i prosi go o przepustkę.
- Zostałem zaproszony na ślub. Moja znajoma wychodzi za mąż.
- Znajoma? A kim będzie pan młody?
- Jeśli dostanę przepustkę, to ja!
Niedziela wieczór. Fąfara zasypia przed telewizorem. W pewnej chwili budzi się, ziewa i pyta żonę:
- Czy coś mówiłaś, kochanie?
- Tak. Rano powiedziałam ci "Dzień dobry".
Rodzinny, niedzielny obiad przerwała 10-letnia córka, oświadczając:
- Nie jestem już dziewicą.
Zapada grobowa cisza, którą przerwał ojciec:
- Marta - mówi do żony - ty jesteś temu winna. Ubierasz się tak frywolnie, że faceci oglądają się za tobą na ulicy i gwiżdżą! Mało tego, zachowujesz się obscenicznie przy naszej córce.
Do starszej, 20-letniej córki krzyczy:
- Ty też jesteś winna! Pieprzysz się z pierwszym lepszym kolesiem na naszej sofie gdy tylko wyjdziemy z domu! I to na oczach młodszej siostry! I jeszcze masz w szafce wibrator!
W tej chwili odzywa się jego żona:
- Zamknij się! A kto wydaje połowę każdej pensji na prostytutki? Kto spaceruje po dzielnicy czerwonych latarni z naszą córeczką? A odkąd mamy telewizję kablową, oglądasz pornole nawet przy małej! No i ta twoja szmatława sekretareczka. Myślisz że nie wiem po co zostajesz po godzinach w pracy?
Pełna zwątpienia matka zwraca się do córeczki, będącej powodem dyskusji:
- Jak to się stało, skarbie?
- To przez nauczycielkę. Zmieniła mi rolę w jasełkach. Nie jestem już dziewicą, tylko pastereczką.