Taktyka prowadzenia wojen w średniowieczu

ID artykułu: 31
Napisany przez: Haris
Napisany dnia: 14 Cze 2019, 09:54
Opis artykułu: Szybka ściąga dla tych co muszą 1000 lat zmieścić w 15 minut opowieści.
Link do artykułu:
https://kkr.nsc.pl/forum/kb.php?a=31

Wojna w średniowieczu
Taktyka prowadzenia wojen – gdy trzeba się pomądrzyć w kilku słowach na temat. Szybka ściąga.

Dlaczego się w ogóle bijemy? Teorii jest bardzo wiele. Agresję i zdolności do zadawania bólu i śmierci drugiemu człowiekowi tłumaczą biolodzy, psychologowie, ekonomiści i teoretycy zarządzania ludźmi. Do ciekawostek należą stwierdzenia, że mózg homo sapiens agresję traktuje jako przyjemność, tak jak seks, alkohol, narkotyki, itp. gdyż należy ona do swego rodzaju gratyfikacji i powoduje wydzielanie hormonów odpowiedzialnych za dobre samopoczucie.

Poglądy etyczne na temat zabijania można odnaleźć na kontinuum od ujęcia kreacjonistycznego (człowiek pochodzi od Boga). Oznacza to, że przemoc, agresja i wojna nie są naturalne człowiekowi. Takie ujęcie zostało potwierdzone w 1986 r. w Sevilli deklaracją UNESCO – potępiającą tezy o naturalnej skłonności ludzi do przemocy.
Drugim biegunem kontinuum jest ujęcie ewolucyjne, przedstawiające człowieka jako efekt ewolucji ze zwierzęcia, gdzie walka, agresja i prowadzenie wojny jest czymś naturalnym. Fakt, że to właśnie my żyjemy i płodzimy dzieci świadczy o tym, że nasi przodkowie byli tymi, którzy pozabijali innych lub wygrywali walki w przeszłości. Mamy ich geny .
Nie wiadomo jak było, w każdym razie naparzamy się od zawsze.

Sposoby walki i prowadzenia wojen zmieniały się, największy wpływ na to miały: rozwój cywilizacyjny, w tym rozwój myśli ludzkiej oraz rozwój technologii.

Ewolucję sposobów prowadzenia wojny opiszę jedynie w odniesieniu do Europy i basenu Morza Śródziemnego. Muszę zawęzić obszar rozważań. Konieczne jest tu również zastosowanie olbrzymich skrótów i uogólnień, gdyż w rzeczywistości, historia była bardziej skomplikowana niż da się to ująć w kilku zdaniach, a sposoby walki przeplatały się ze sobą i znacznie różniły w zależności od regionu świata.
1. Prehistoria – to czas prowadzenia wojen rytualnych, związanych z obrzędowością, gdzie walka sama w sobie była rytuałem i obrzędem. Do tej pory obserwować to można u plemion indiańskich, afrykańskich oraz obecnie kultywowanych tradycjach plemion. W wojnie rytualnej często nie chodzi o zabicie, czy wyeliminowanie przeciwnika lecz o zwycięstwo (mocy, siły, odwagi) moralne lub zastraszenie. Czasami wygranie całego sporu - wojny ograniczało się do kameralnego pojedynku wodzów czy wskazanych wojowników.
Elementy takiego sposobu prowadzenia wojen przeszły do czasów średniowiecznych. Na podobnych zasadach opierały się pojedynki rycerskie i sądy boże.
Zamiast totalnej wojny dwóch zbiorowości ludzkich, przeprowadzano „wojnę” symboliczną.
2. Starożytność. W pierwszym okresie starożytności wojny prowadzono głównie na otwartych przestrzeniach, gdyż miasta i fortyfikacje stanowiły w tamtych czasach rzadkość. Szyk wojsk był luźny a wojownicy walczyli pieszo. Duże znaczenie miała broń miotana (łuki, proce). W tym czasie pojawił się rydwan! I to on zakrólował na polach bitew. I tak działo się przez ok. 1000 lat. Rydwan wynaleźli Ariowie gdzieś na stepach obecnego Iranu 1500 lat p.n.e. W 300 lat wszystkie znane cywilizacje zostały podbite przez ludy stosujące rydwany. Od Indii po Egipt. Było to możliwe dzięki rozwojowi hodowli konia, który przypominał początkowo bardziej psa i traktowano go raczej jako zwierzę tuczne. Stopniowo wyhodowano konie zdolne być zwierzęciem pociągowym, a w późniejszym okresie mogły utrzymać jeźdźca na grzbiecie. Ważne było rozwinięcie się metalurgii i rymarstwa, dzięki którym możliwe było zbudowanie rydwanu i uprzęży dla koni.
Rydwanu używano nawet we wczesnym średniowieczu np. Goci i Celtowie. Jednak wtedy był on raczej symbolem prestiżu i służył do podwózki na pole bitwy.
Drugi okres starożytności to rozwój ciężkiej piechoty, która zakończyła panowanie rydwanu. Grecja – hoplici, Aleksander Wielki - falanga, i Rzym - legiony. Zwarte i wyszkolone oddziały piechoty, które były chronione tarczami, długimi pikami i hełmami, pokonywały nawet znacznie liczniejsze armie luźno atakujących wojowników, dawały sobie doskonale radę z rydwanami.
Do perfekcji ten sposób walki doprowadzili rzymianie, którzy budowali legiony w bardzo nowoczesny sposób. Trzonem była ciężka piechota, którą wspierały bardzo liczne oddziały strzelców wyposażonych w łuki, proce, machiny miotające np. skorpiony (prowokujące przeciwników do ataku na mur tarcz ciężkiej piechoty ). Uzupełnienie stanowiły wojska inżynieryjne, logistyczne a nawet służby medyczne. Kawaleria, mimo, że była formacją prestiżową i drogą, odgrywała pomocnicze zadanie: oskrzydlała przeciwnika lub wykonywała pogoń za uciekającym wrogiem.
Siłą legionów rzymskich było współdziałanie formacji, wyszkolenie i hierarchia dowodzenia. Schemat bitwy był dość podobny. Główny ciężar walki przejmowało centrum armii składające się z ciężkiej piechoty, skrzydła w skład których wchodziły formacje pomocnicze i kawaleria, miały je osłaniać.

Ciekawie wyglądały konfrontacje tego stylu walki ze stylem azjatyckim, np. wojny z Partami. Polecam zajrzeć i zgłębić temat.

3. Wczesne średniowiecze to przede wszystkim kontynuacja pozostałości tradycji wojennych po legionach rzymskich, ale w zbarbaryzowanym stylu.
Trzon wojsk stanowiła piechota. Wojownicy uzbrojeni byli w duże tarcze, wzmacniane metalowym umbem, stosowali (podobnie jak legioniści) oszczepy, zwłaszcza w pierwszej fazie walki. Podstawę taktyki stanowiło stworzenie muru z tarcz. Sposób walki i uzbrojenie wojowników zdeterminowane zostało upadkiem wszelakich rzemiosł, wiedzy i umiejętności metalurgicznych, a także zaniechaniem i utraceniem zdolności hodowli bojowych wierzchowców.
Miecze stanowiły rzadkość. Zaczęły królować oszczepy, włócznie, broń obuchowa i łuki.
Na szczególne wyróżnienie zasługują w tym czasie okrutni barbarzyńcy – wikingowie, którzy do perfekcji opanowali taktykę walki ciężkiej piechoty, a także tworzenia tzw. muru z tarcz oraz szyku przełamującego tzw. „łba dzika”, rodzaj klina nacierającej w biegu piechoty. Wprowadzili do walki topory: skeggox (topór brodaty), breidox ( ręczny szeroki ) i topór duński na długim trzonku, które stały się ich symbolem. Drugą ulubioną bronią wikingów był łuk.
Wikingowie wprowadzili również własną taktykę walki na morzach, zbliżoną to walki greckich trier podczas abordażu polegającą na tworzeniu z połączonych okrętów pływającego pola bitwy.
Styl walki wikińskiej, czyli ciężkiej piechoty, stającej za murem z tarcz, obserwujemy w tym czasie na całym kontynencie, Anglii, Sycylii i Południowych Włoszech, Rusi i w Bizancjum (słynna gwardia Waregów). Wikingowie są wszędzie.

4. Kolejnym przełomem i zmianą taktyki prowadzenia wojen był rozwój konnicy.
Rozpoczęło się to w okresie panowania Karolingów, Karola Młota, Pepina i Karola Wielkiego. Konieczność obrony rozległych obszarów kraju, między innymi przed wikingami, przez nie tak liczne wojska królewskie, spowodowała potrzebę tworzenia szybko przemieszczającej się formacji. Wojska podzielono na obronę terytorialną, głównie piechotę miast, wsi i danych regionów oraz mobilną, ciężkozbrojną konnicę, będącą drużyną królewską. Podobny rozwój będzie można zaobserwować na naszych ziemiach, a także w Czechach i Rusi.
Początkowo konia traktowano jako środek transportu. Był bardzo cenny. Wojownicy przemieszczali się na miejsce starcia, później nacierali pieszo. Jeżeli jeździec walczył z konia, uderzał włócznią kłując nią lub tnąc długim mieczem. Właśnie konieczność walki z grzbietu konia dała początek rozwoju miecza długiego tj. ok. 110 cm. Była to ewolucja od krótkiego rzymskiego gladiusa. Jeździec chronił się za tarczą w kształcie migdała, która osłaniała prawie cały jego tułów.
Konny wojownik był mało stabilny w siodle, równowagę utrzymywał balansując ciałem i łydkami. Rewolucję w sztuce jeździeckiej zapoczątkowali potomkowie wikingów, którzy osiedli w Normandii, a zwanych przez to Normanami. Zaadoptowali oni dwa wynalazki: strzemię i wysokie siodło. Nie było to nowe odkrycie. Strzemiona stosowali Hindusi, Awarowie, Sarmaci i prawdopodobnie od tych ostatnich wynalazek ten przeszedł do Europy. Wysokie siodło dawało oparcie dla jeźdźca i nie pozwalało na zepchnięcie go z grzbietu rumaka. Strzemiona umożliwiły zadawanie ciosów i lepszą stabilizację. Oba wynalazki pozwoliły wojownikowi chwycenie włóczni pod pachę. Wojownik i koń stał się jednym … a cała rozpędzona masa konia i rycerza zogniskowana była w ostrzu lancy. I tak narodziła się kopia.

Zaczęło się panowanie rycerstwa, czyli wojowników konnych. Ich dominacja na polach bitew i konieczność posiadania przez władców odpowiedniej liczby tych wojowników, spowodował rozwój systemu feudalnego, kultury rycerskiej, drabiny feudalnej i zawężanie wojny jako sztuki dla wybranych. Oczywiście w dużym uproszczeniu, koniecznym na potrzeby niniejszego wywodu.

Rozwój konnicy możliwy był dzięki odbudowie sztuki hodowli koni. Najsłynniejsze hodowle powstały w Hiszpanii, gdzie krzyżowano zimnokrwiste wierzchowce, ciężkie, powolne, grubokościste z arabskimi ciepłokrwistymi, drobnymi mającymi po 140 – 150 cm w kłębie końmi oraz koniem berberyjskim. Tak narodziły się bardzo cenne rumaki hiszpańskie: wyższe od pozostałych, dochodzące do ok. 170 cm w kłębie, były silne, a jednocześnie zachowały geny koni arabskich.

W późnym średniowieczu ponownie widzimy powrót na pola bitew lekkiej piechoty. Stało się to za sprawą wojny 100 – letniej między monarchami Anglii i Francji oraz wojen na Wyspach Brytyjskich. Łucznicy, kusznicy i pikinierzy bo o nich będzie mowa. Po wojnach walijskich i szkockich, jakie prowadził Edward I w XIII w., poznano morderczą siłę długiego łuku walijskiego. Okazało się, że ta broń w ręku wprawnego, ale taniego i nieopancerzonego łucznika, potrafiła zdominować drogiego i w pełni opancerzonego rycerza z kopią. Jednocześnie okazało się, że zdyscyplinowane odziały pikinierów (ludzi podłego pochodzenia) skutecznie walczą z konnym kopijnikiem. Kilka przykładów bitew pod:
Falkirk 1298 – wykorzystanie łuczników
Bannockburn 1314 – schiltrony szkockich pikinierów rozniosły konnicę angielską,
Crecy 1346 - łucznicy Króla Edwarda „Czarnego Księcia” roznoszą konnicę francuską,
Poitiers 1356 – łucznicy Króla Edwarda roznoszą konnicę francuską,
Agincourt 1415 – łucznicy Króla Henryka V dziesiątkują konnicę francuską,
Pikinierzy, łucznicy, kusznicy to wojska, które można było szybko kupić, a przy tym skuteczne i w razie straty „nikt po nich nie płakał” oraz nikt nie żądał okupu za uwolnienie, gdy wpadli w ręce przeciwnika. Dodatkowo były to wojska zdecydowanie bardziej zdyscyplinowane.

Wiek XIII i XIV to rozwój fortyfikacji zamków i miast, a co za tym idzie, znaczenie przełamującej szarży konnej rozstrzygającej konflikt zaczyna maleć lub stawała się ona niemożliwa. Ważniejsze natomiast dla przebiegu konfliktów zbrojnych stają się oblężenia.

Koniec średniowiecza to ponownie rozwój ciężkiej piechoty, wzmocnionej przez kusze i chętnie rozwijaną broń czarnoprochową. Wojny husyckie w XV w, czyli perfekcyjne wykorzystanie defensywnej wartości warownych obozów tworzonych z bojowych wozów taborowych oraz broni czarnoprochowej, kuszy i broni drzewcowej, pokazały bezsens szarży ciężkozbrojnej kawalerii.
Rozwój falangi szwajcarskiej wyposażonej w piki, halabardy oraz kusze, która rozbiła: w 1315 r. pod Morgarten wojska Habsburgów, 1339 r. pod Laupen – wojska habsbursko - burgundzkie i 1386 r. pod Sempah wojska Habsburgów.
Okazało się, że armia nieszlachetnie urodzonych, mieszczuchów, górali i wieśniaków, ale zdyscyplinowana z obowiązkową musztrą i przeszkoleniem, była niewiarygodnie skuteczna i łatwa do zorganizowania. Oddziały uzbrojone w piki (nawet do 5,5 metra), wsparte przez kuszników i arkebuzy potrafiły skutecznie zatrzymać szarże konnicy, nie dać się rozstrzelać przez łuczników, a także być śmiertelnie niebezpieczne w ataku.
Rozwojem falangi szwajcarskiej były słynne tercios hiszpańskie … ale tu już żegnamy średniowiecze wkraczając w mroki renesansu, rzezi coraz większych mas wojsk, gdzie wojna zaczęła dotykać ludności całych obszarów, na których się toczyła. Wojna przestawała być zajęciem nielicznych wojowników. Odwaga, heroizm i wyszkolenie pojedynczego rycerza i żołnierza zaczęły być mniej ważne. Ważniejsza była karność masy wojska, siły żywej, mięcha armatniego.
Haris 

Polecę literaturę:
Brian Todd Carey, Wojny średniowiecznego świata. Techniki walki, Bellona 2008
Hooper Nicholas, Bennett Matthew Atlas sztuki wojennej 768 – 1487, Bellona 2004
Whitaker Julie Ian Whitelaw, Koń- kompendium wiedzy, Multico 2014
This article was last edited by Haris on 15 Cze 2019, 11:11

"Deus lo vult!"
Komentarze

{ PERMANENT_LINK }przez PAnek w 17 Cze 2019, 21:05

Ale jak to zwykle bywa są i wyjątki od reguły i tu mamy naszą wspaniałą Polską husarię, która w czasach powrotu i dominacji wojsk pieszych szerzyła zniszczenie i panikę gdzie tylko się pokazała (w dużym skrócie i uproszczeniu oczywiście)

Super artykuł - brawo TY
....ADMIN USUNĄŁ PODPIS! ZŁY ADMIN!...
:twisted: PAnek się z nim policzy :twisted:
Zapraszam. :D
1..2...3.... :boks:
Awatar użytkownika
PAnek
Bractwo
 
Artykuły: 0
Dołączenie: 19 Paź 2004, 09:38
Miejscowość: Z mroku nocy

Kto jest na forum

Zarejestrowani użytkownicy: Google [Bot]