Chyba zbyt mało widzieliście chorych, z oczami wyżartymi kocim katarem kociąt, kociąt potrąconych przez samochód, zmaltretowanych przez dzieci, topionych przez dorosłych - bo niepotrzebne. Niech się mnożą do woli, a potem giną, zamarzają, padają od chorób. Większość kociąt nie dożywa 1 roku życia. Tak lepiej, prawda?
Czy byliście w koszalińskim schronisku? Widzieliście ile tam jest porzuconych kotów? Kotów dorosłych, bez szans na adopcję, kociąt prawie nie ma - padają jak muchy w takim skupisku chorób.
Rodziłeś chociaż raz? Wiesz jakie to obciążenie dla organizmu? Kotki mają przeważnie 3-5 kociąt,które muszą potem wykarmić. Mioty przeważnie 2 razy do roku. Poza tym chyba jest różnica - zwierzęta nie mają świadomości, że zostały pozbawione narządów rozrodczych.
Sami sobie odpowiedzcie na te pytania.
Jeżeli nie obchodzi Was los kotów wolnożyjących, Wasza sprawa.
Mnie obchodzi, dlatego nadal będę robić to, co do tej pory.
Przykładowe z kilkudziesięciu wątki na miau.pl obrazujące to, o czym piszę:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=154433http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=465http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=155010http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=142681I wreszcie Rysiek - kot mojej mamy:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=110226[ Dodano: 25-07-2013, 23:16 ]Najnowsze fotki czarnych kociaków do adopcji:
Żabka z Kaszkajem
(Kaszkaj nieadopcyjny)
Bambo (w DT u mojej mamy, na zdjęciach z Ryśkiem)