22-24.05.2009 - IV Turniej o Złote Jajo Gryfa

Tu zacz znajdziesz wrażenia z imprez naszych zarówno tych jakieśmy zrobili jak i na które zawitaliśmy. Jeśli nas zobaczyłeś podziel się swą opinią.

Re: 22-24.05.2009 - IV Turniej o Złote Jajo Gryfa

Postprzez Gollumek » 26 Maj 2009, 14:41

Witajcie ;D
Taka krótka i szybka notka ode mnie..
To była jedna z najlepszych imprez na jakich byłam. Dzięki za to Wam wszystkim i oby tak dalej ;)
Pomysł tej imprezy bardzo mi się podobał, ale naprawdę świetnie to było dopiero, jak to zobaczyłam na własne oczy.
Jedyne, co mi się nie podobało, to brak muzyki..No, ale nie można mieć wszystkiego ;D
Pozdrawiam wszystkich i jeszcze raz dzięki Wam :)

P.S. Kasia, chodzi Ci może o Karolinę z Chojnic?
Awatar użytkownika
Gollumek
Przyjaciele
 
Posty: 18
Dołączenie: 06 Sty 2008, 17:10
Miejscowość: nie pamiętam

Re: 22-24.05.2009 - IV Turniej o Złote Jajo Gryfa

Postprzez Dragon » 26 Maj 2009, 15:08

Impreza była fajna, pomimo sporej ilości rzeczy do zrobienia. Rzeczywiście trochę brak było muzyki, ale trudno.

A tak na marginesie, z tego, co widziałem, to Orthank wziął kurę, którą ja używałem, więc niech nikt się nie czepia, że nie oddaję kury.
Wszystkie drogi prowadzą przed siebie
Awatar użytkownika
Dragon
Kompani
 
Posty: 455
Dołączenie: 09 Kwi 2008, 16:33
Miejscowość: Koszalin

Re: 22-24.05.2009 - IV Turniej o Złote Jajo Gryfa

Postprzez Vega » 26 Maj 2009, 15:24

muzyki nie było bo nagłośnienie jest niemedievalne :)
Aut bibat, aut abeat!
Cyceron
Awatar użytkownika
Vega
Kompani
 
Posty: 1222
Dołączenie: 16 Mar 2005, 18:59
Miejscowość: z gwiazdozbioru Lutni

Re: 22-24.05.2009 - IV Turniej o Złote Jajo Gryfa

Postprzez ChomiC » 26 Maj 2009, 16:06

Teguris gra na tamie, ja kołuje flecik, to na next imprezie muzyka będzie :P

PS. Spakerina już umiem :P
Pamiętaj zawsze święcie... ChomiC zawsze ginie dwa razy... ;)
Awatar użytkownika
ChomiC
Kompani
 
Posty: 771
Dołączenie: 27 Paź 2004, 08:39
Miejscowość: /bin/polibasz

Re: 22-24.05.2009 - IV Turniej o Złote Jajo Gryfa

Postprzez Calen » 26 Maj 2009, 18:12

Gollumek napisał(a):P.S. Kasia, chodzi Ci może o Karolinę z Chojnic?

Nie wiem kto nie pamiętam niestety :D jak ktoś ma kontakt z nią to błagam pomóżcie mi :D Pamiętam wygląd
"-Oszalałeś ?! Mogłeś mnie zabić!
-Juz mi tak nie dziękuj !"
"- Przykro mi, musimy amputować oko.
-Oko?
-Przed chwilą myślałaś, że umierasz. Ślepota to dobre wieści."
"Siedzi w niej Bóg. To gorsze od raka"
Awatar użytkownika
Calen
 
Posty: 309
Dołączenie: 10 Sty 2008, 14:29
Miejscowość: Sławno

Re: 22-24.05.2009 - IV Turniej o Złote Jajo Gryfa

Postprzez Chrystian » 28 Maj 2009, 20:22

Problem Calen rozwiązany...

Gandalfie wrzuć z paczkowane zdjęcia na jakiś serw :) PLIZZZZZZZZ :D

Pamięta ktoś, kto tam jeszcze w Borkowie z aparatem latał i foty pstrykał, kogo można by o zdjęcia po molestować :)
Nie ma to jak z rana pomylić prochownice z tabakierą!
Awatar użytkownika
Chrystian
 
Posty: 31
Dołączenie: 04 Lis 2007, 19:01
Miejscowość: Tuchomie / Bytów

Re: 22-24.05.2009 - IV Turniej o Złote Jajo Gryfa

Postprzez Gandalf » 28 Maj 2009, 20:42

Chrystian napisał(a):Gandalfie wrzuć z paczkowane zdjęcia na jakiś serw :) PLIZZZZZZZZ :D

No przecie kilka postów wyżej podałem linka do Karenowych fotek.

Są jeszcze zdjęcia od Iwantusa:
http://odsiebie.com/pokaz/3120618---ad28.html
The Madness is out there!
Awatar użytkownika
Gandalf
Bractwo
 
Posty: 7764
Artykuły: 2
Zdjęcia: 196
Dołączenie: 14 Paź 2004, 18:37
Miejscowość: A kto pyta?

Re: 22-24.05.2009 - IV Turniej o Złote Jajo Gryfa

Postprzez Chrystian » 29 Maj 2009, 07:52

przepraszam moje niedopatrzenie :D
Nie ma to jak z rana pomylić prochownice z tabakierą!
Awatar użytkownika
Chrystian
 
Posty: 31
Dołączenie: 04 Lis 2007, 19:01
Miejscowość: Tuchomie / Bytów

Re: 22-24.05.2009 - IV Turniej o Złote Jajo Gryfa

Postprzez Gandalf » 31 Maj 2009, 22:29

A tu filmiki od Manteufllów z pojedynkami.
http://www.youtube.com/profile?user=PDMvM&view=videos
The Madness is out there!
Awatar użytkownika
Gandalf
Bractwo
 
Posty: 7764
Artykuły: 2
Zdjęcia: 196
Dołączenie: 14 Paź 2004, 18:37
Miejscowość: A kto pyta?

Re: 22-24.05.2009 - IV Turniej o Złote Jajo Gryfa

Postprzez ChomiC » 31 Maj 2009, 22:43

"Wal go Szymon!..."

"Z o-bu-cha! Z o-bu-cha!", Hahahah :D
Pamiętaj zawsze święcie... ChomiC zawsze ginie dwa razy... ;)
Awatar użytkownika
ChomiC
Kompani
 
Posty: 771
Dołączenie: 27 Paź 2004, 08:39
Miejscowość: /bin/polibasz

Re: 22-24.05.2009 - IV Turniej o Złote Jajo Gryfa

Postprzez Gandalf » 07 Cze 2009, 14:08

IV Turniej o Złote Jajo Gryfa w Borkowie - 22-24.05.2009 - relacja z turnieju

I działo się... oj działo!

A działo się to w dniach 22–24.05.1408 roku. Pod osadę Borkowo do Księcia Bogusława VIII należącą, zjechali się Panowie feudalni paktować i radzić: czy po stronie Korony, czy Zakonu na wojnę Książę ma ruszać. Książę w swej mądrości polowaniom w pobliskich lasach się oddając przodem pod osadę swoich ludzi wysłał, by posłów obu stron wysłuchać.
Od piątku obozy zaczęły powstawać, a co bardziej doświadczeni żołnierze od razu obwarowania rychtować zaczęli.
Image

Obóz Polski, ze swoim Panem – Szymonem powszechnie "Sobolem" zwanym z Pocztu Pana Romka, stanowili:
Bracia Herbu Gryf z Bytowa wraz z Drużyną Grodu Chocimierza z Tuchomia
Drużyna Rycerska Księcia Bogusława V ze Słupska
Hufiec Przedni Wójtostwa Lębork
Najemna Rota Strzelcza z Okonka
Sławieńska Drużyna Czarnej Róży
Poczet Pana Romka z Miastka
Kowale - Einar i Toke z drużyną
Image

Obóz sprzyjający Krzyżakom, ze swoim Panem – Józefem z Pieszej Drużyny Michała von Manteuffla, stanowili:
Bractwo Herbu Tur z Chojnic
Grupa Odtwórstwa Historycznego von Borcke z Drawska Pomorskiego i Złocieńca
Nadnotecka Drużyna Łucznicza z Barcina
Bractwo Rycerskie Fredelande z Debrzna
Bractwo Rycerskie Grodu Złotowskiego "Durandal"
Maciej Morawiec z rodziną z Sopotu
Patryk "Pogromca Łuków" Pokorski z Gniewu
Marcin Niebrzydowski Z Renatą Majcherek z Gdyni
Piesza Drużyna Michała von Manteuffla
Image

W turnieju udział swój zaznaczyło ponad 90 członków bractw rycerskich oraz osób niezrzeszonych. Liczba ta zaskoczeniem dla samego Księcia była...
Image

Noc – rozpoczęcie turnieju…

O 22.00 po zachodzie słońca, powitaniu uczestników i ogłoszono rozpoczęcie turnieju oraz czas wojny.
Strona polska z iście słowiańską fantazją i pasją rzuciła się do nocnych potyczek ze strażą krzyżacką, jak i opróżniania zapasów wody ognistej. Krzyżacy w większym porządku, ale straże mniejsze baczenie miały. Chorągwie z rąk do rąk przechodziły, nawet poselstwo niehonorowo napadnięte zostało. Nad wszystkim pieczę mieli jednak Chorążowie obozowi, którzy jako tako ład w szeregach trzymali. Nocne potyczki deszcz rzęsisty przerwał tak, że część koronnych ludzi w chatach książęcych się pochowało. Nocną porą około 4.00 gdy jeszcze noc ciemna była na obóz polski, pod nieobecność straży, zbóje pod wodzą niejakiego JarJara, banity z okolicznych lasów, napadli. Jeden ze sztandarów pochwycili i zaczęli obóz demolować. Tylko przytomność i szarża Chorążego Chrystiana napastników przegnała i obóz polski od hańby uratowała. Działo się w tych godzinach nocnych często jak ongiś w wiekach średnich, że przyjaźnie graniczne i więzy krwi ponad podziałami feudalnymi i politycznymi były. Takoż Polaków przy ognisku krzyżackim widać było, a i służbę krzyżacką przy bramie polskiej można było zobaczyć. Straże jednak do rana baczenie czujne miały i wielu tej nocy już zasnąć nie zdołało. Tu dla szanownego Józefa dowódcy wojsk krzyżackich pokłon się należy, gdyż o 4.30 poselstwo ludzi Księcia przyjął – a wyraz oczu mówił dużo...
Image

Polowanie na śniadanie.

O godzinie 6.30 ludzie Księcia wezwali po 3 najcelniejszych łuczników, na polowanie. Zasada prosta, śniadanie trzeba sobie ustrzelić. Łucznicy szyli do tarcz przedstawiających stwory z XIII - wiecznego Bestiariusza z Aberdeen. Były tam: scytalis, anphivena, jednorożec, gryf, wąż (nie wiedzieć czemu wyraźnie ruszający się) i inne. A stwory te lęgną się w chacie borkowej, a najstraszniejszy z nich to Łatek...
Zwycięzcami zmagań byli Krzyżacy i oni w nagrodę dostali sól, bazylię, i inne przyprawy. Jako, że łucznicy dzielnie strzelali oba obozy otrzymały bochny chleba, mięsiwo, biały ser, jabłka, surowe jaja i cebulę. Śniadanie w obozach zaczęto też przygotowywać.


Poranna gimnastyka

Image
Po śniadaniu wezwano oba obozy do rozruszania się w konkurencjach plebejskich. Przeciąganie liny pokazało jak zażartą walkę będą oba obozy prowadzić. Bezustanny remis przy zmianie stron, rozstrzygnąć musiał dopiero sędzia, wskazując jako zwycięzców stronę krzyżacką, która na plac boju przyszła jako pierwsza i o czasie. Zmagania obserwowała loża dam nagradzając oklaskami zwycięzców i przegranych. Równie dramatycznie przebiegał saracen, na któren to przegrany obóz Polski wyzwał uprzednio zwycięzkich Polaków. Zajadłość walk długo nie pozwalała wyłonić zwycięzcy. Jednakże i tym razem Krzyżacy byli lepsi.
Image

Turniej

Image
Wszystkie zmagania począwszy od plebejskich skrzętnie odnotowywał Herold, a raczej Heroldzini Vega, która siedząc na tronie hołdy i koperty liczne przyjmowała. Zwycięstwa na punkty przeliczała, a punkty na borki (walutę turniejową wybitą przez Woja Borka) zamieniała. Za borki w straganie rycerstwo zakupy mogło czynić i strawy pichcić. Jako, że stragan prowadził znany z gadulstwa Cezary z rodu Sierzputowskich, przybyły aż z komandorii szczecineckiej, a ceny jeno umownie oznaczono, takoż zakupy równe bojom na półtoraki lub topory były! Obok straganu wytrawny awanturnik z grodu Koeslin ChomiC szulernię otworzył, gdzie spragnieni hazardu ciężko zdobyte borki pomnożyć lub też stracić mogli. Gry w szachy, młynek, alquerque, kości wiele osób zajmowało, a krzyki i przekleństwa z osady się rozchodziły. Ciekawym widzieć było głodnego rycerza grającego w szachy o pajdę chleba ze smalcem. W osadzie inni jeszcze kramy otworzyli: Woj Bork strawę sprzedając, bóg ognia Einar i Toke kuźnię ożywili, a i Tomek z miodkami się zasadził.
Jakoż wspomniałem, aby jeść trza zwyciężać było, tak więc coraz więcej rzucanych wyzwań z obu obozów padało.

Wyzwania łucznicze

Image
Łucznicy na dystansy różne i konkurencyje zaczęli wyzywać przeciwników, strzelając w ich znak zawieszony na tarczy lub imiennie wskazując. Pierwej jednak by sprawdzić umiejętności obozów, książecy ludzie wyzwanie rzucili. I tak z obozu krzyżackiego do tarczy stanął Maciej z Moraw naprzeciw Rafała, "Elfem" wszem i wobec znanemu. Polacy z kolei wystawili do boju Szczepana ze Słupska, który zmierzył się z Leszkiem, który "Harisem" jest zwany. Pojedynek pierwszej pary zaiście wyrównany był. Pierwsze dwie serie zakończyły się remisami. Dopiero ostatnia wynik pokazała wskazując na Macieja z Moraw jako zwycięzcę. Z kolei ze strony drugiej przy również wyrównanym pojedynku lepszy okazał się książęcy człowiek pokonując stronnika polskiego - Szczepana. Dalej pojedynki lawinowo ruszyły. Polacy jęli krzyżaków wyzywać i takoż się stało. Marian "Szwagier" z Borów wyzwał i pokonał Jarka z Chojnic. Chorąży polski Chrystian na pojedynek Piotra z Chojnic wyzwał ulegając mu niespodzianie. Po czym Piotr ze Słupska Alinę z Moraw na pojedynek wyzwał, gdzie honorowo, jak na stan rycerski przystało, oddając w jej ręce zwycięstwo. Krzyżacy z kolei widząc, że obóz polski wyzwania im posyła, postanowił zebrać się w sile i wyzwanie drużynowe Polakom rzucił. Jęli po trzech z obozu wystawiać i jako drużyny na 40m i 50m się potykali. I tym razem Krzyżacy swą siłę rażenia pokazali pokonując polskich stronników. W międzyczasie obóz polski zasilił Lębork wyzywając krzyżaków na pojedynki. Mayris wyzwał i pokonał Marcina z Gdyni, a Hubert Piotra z Manteufflów pokonał. W odwecie Maciej z Moraw dwa wyzwania poczynił i pokonał "Szwagra" z Borów oraz Mayrisa z Lęborka. Takoż łucznicze wyzwania się skończyły, a lepsi w nich okazali się stronnicy krzyżaccy.
Image

Wyzwania bojowe

Image
Starli się również walczący, których tarcze na słupach wbitych w ziemię wisiały. Wyzywający podchodził z heroldem i mieczem w znak przeciwnika uderzał. Polacy tajną broń w obozie mieli. Wystawili do walki samego Mateusza z rodu Wnuk-Lipiński powszechnie "Krzyżakiem" zwanego. Nie wiedzieć dlaczego w obozie polskim się znalazł. Dwukrotnie na pojedynek stronników krzyżackich wyzywał. Pierwszy na jego liście znalazł się sam Feudał krzyżacki Józef, Michałem von Manteufflem zwanym. Józef znając wartość i umiejętności walki z tarczą Krzyżaka, taktycznie jako broń obrał miecz półtoraręczny sam biegle nim władając. Walka piękna i zacięta była, jednakże tajna broń polaków wyszła zwycięsko z tej potyczki. Ale to nie koniec. "Krzyżak" siłą rozpędu wręcz, do herolda się zgłosił na pojedynek wyzywając syna Feudała krzyżackiego - Radka z rodu Majchrzaków. Czyn ten to odważny był, gdyż Radek wprawny w boju na półtoraki wielokrotnie kunszt swój pokazał i siłę z jaką ciosy zadawał. Nawet z racji swej postury "Miśdercą" okrzyknięty został. Jednak "Krzyżaka" to nie zraziło, a Radek miecz półtoraręczny do ręki swej chwycił i do pojedynku stanęli. Dawno świat tak walki wyrównanej nie widział. W przewidzianym czasie pojedynku, wyniku walki jednoznacznie określić nie można było, toteż sędziowie dogrywkę ogłosić musieli. Po długich, ciężkich znojach z trudem wynik ogłoszono. "Krzyżak" najlepszy wśród Polaków, jakkolwiek dziwnie to nie brzmi, pokonał potomka Manteufflów - Radka "Miśdercę". "Krzyżak" dalej jednak do walki rwał się i kolejnych do boju chciał wyzywać, jednakże drogę zastąpił mu Szymon ze Słupska pragnąć na pojedynek wyzwać kolejnego z Manteufflów tym razem Mateusza "Achim" zwanego z grodu Belgarden. Ten wyzwanie przyjął, a jako broń miecz i tarczę obrał. I starli się rycerze, a wióry leciały, panie ochy i achy wznosiły, a nad polem unosił się zapach obiadu..., no bo pora wieczerzy nadchodziła. Wyzwanie to wygrał Szymon i tym samym Polacy pokazali Krzyżakom jak powinno się walczyć. Nie dość, że wszystkich pokonali, to jeszcze sprawili iż ponownie do boju stanąć nie dane im było. Na strażach łuczników krzyżackich wystawiono...
Image

Pozostałe wyzwania

Odbył się również pojedynek artyleryjski oraz taneczny.
Krzyżacy uznając, że cisza jakaś w Borkowie zaległa, postanowili koncert wszystkim sprawić. Wzywali oni obóz polski na pojedynek artyleryjski. Strzelanie na czas z hakownic echem aż w lesie się rozchodziło. Krzyżacy pojedynek ten wygrali. a stronnicy polscy postanowili wyzwać obóz przeciwny w sposób bardziej humanitarny i zwiewny. Pojedynek na tańce. W rytm ballady rycerskiej oba obozy w szranki stanęły. Herold wprawnym okiem oceniał tańczących mając baczenie, czy strój do tańca stosowny, w tym głowy nakrycia, czy pary tańczące miłosnym wzrokiem się w siebie wpatrują i powagę utrzymują i oczywiście czy kroki pomylone nie zostały i czy taniec ładny i składny. Gawiedź oglądająca pojedynek gromkimi brawami tańczących nagradzała. Pojedynek ten wygrał obóz polski urzekając wszystkich pięknym tańcem hipnotyzującym oglądających.
Image

Serię walk i wyzwań przerwano w porze obiadowej. Każdy z obozów pichcił strawę wg przepisów dostarczonych przez Vegę. A jak zwyciężali, tak gotowali. Cóż, niektórzy głodowali...
Widziano również św. Jerzego, który smoka ubijał.
Image

Po obiedzie jako że wyzwania jeszcze padały, a szulernia na pełnych obrotach pracowała, przygotowano turniej łuczniczy w lesie. W międzyczasie rozegrano jeszcze kilka pojedynków i zabaw plebejskich.

Książęcy zaprosili obozy do wykazania się któż silniejszy i celniejszy w rzucie oszczepem się okaże. Do boju stanęły drużyny trzyosobowe, gdzie dwóch mężczyzn i jedna niewiasta stawała. Dziewki z bliższej odległości rzuty swe oddawały. Oszczepy latały i mimo mężnego boga ognia Einara, polski obóz z krzyżowymi sobie rady nie dał. Następnie na równoważnię obozy zaproszono. Każdy trzech walczących wystawił i broń do ręki każdy dostał. Bronią ową wór pełen słomy był i na równoważni potyczki się odbyły. Pierwej mężczyźni siłą swą się wykazali lejąc wroga worami. Bój ten Krzyżacy wygrali. Ale to nie koniec zmagań na równoważni. Dziewki zwiewne i powabne zazdroszcząc mężom swym zabawy, wory chwyciły i okładać mocno się jęły. I one to właśnie honor obozu polskiego obroniły pokazując swym mężom jak się wygrywa słomiane boje.
Image

Gdy zmęczeni zmaganiami turniejowymi obozy odpoczywać jęły, umysły postanowiono rozruszać i do gier hazardowych przystąpić zaczęto. Wielki pojedynek się rozpoczął. Po cztery osoby z każdego obozu wystawiono by w czterech różnych grach się wykazali. W ruch kości poszły w dwóch odmianach, a także gra wodzów - szachy i nieznana gra zza morza przywieziona łącząca kośćmi rzuty jak i planszę jakową z pionami różnymi. Walki toczyły się w iście karczemnym klimacie. Szpetnym językiem i słowami dziwnymi okraszając odgłosy rzucanych kości. A gawiedź wielki ubaw miała. Z potyczki tej zwycięsko wyszli Krzyżacy. A podobno hazardu Krzyżakom uprawiać zakazano, a tu taka niespodzianka.
Image

Wyprawa do lasu

Image
Cierpliwość łuczników oczekujących na wymarsz nagrodzona została ok. 17.00.
Oddziały łucznicze wspólnie do lasu wyruszyły na wielkie polowanie przez księcia Bogusława urządzone. Tam dziwne i niebezpieczne stworzenia napotkano. Pierwszego w lesie dostrzeżono scitalisa:
Image
Najlepszy w polowaniu na bestię okazał się Szymon ze Słupska. Uporawszy się ze stworem łucznicy wyruszyli dalej. Daleko jednak nie uszli gdyż dotarli do kurhanów, których strzegł upiór rycerza. Wśród grobów i mogił straszył przybyłych łuczników. Wnet łuki ruszyły i z ukrycia wśród drzew poczęto szyć do niego. A najlepszy okazał się Piotr z Chojnic. Gdy postać upiora rozwiała się oddziały dotarły na polanę, gdzie na jej skraju zasadził się leocrota.
Image
Stwór owy za krzakami się ukrył i ze skraju lasu szyć do niego poczęto. Najmniej krzaki przeszkadzały Piotrowi z Manteufflów i to on najlepszy się okazał. Niewiele dalej anphivenę zauważono, która wśród krzaków się ukryła.
Image
Zza sterty drzewa, pomiędzy gałęziami strzelać i klnąc poczęto gdy strzały w locie kierunek swój zmieniały. Ciężkie to warunki były, a najmniej przeszkadzały Marcinowi z Gdyni, który głowę stwora, lub dwie nawet, nad kominkiem sobie zawiesi. Gdy już myślano, że stworów to koniec jest, na polanie wylądował gryf wszechpotężny. W majestacie swym po polach się przechadzał, a tymczasem łucznicy na gałąź wysoką wleźć musieli, co by z wysokości stwora ustrzelić. Chwiejąc się i kołysząc najlepszego spośród siebie nie mogli wykazać i stworem na trzech się podzielili. A są to: Mayris z Lęborka, Piotr ze Słupska oraz Maciej z Moraw. Gdy już ponownie ku lasowi zmierzano, ku zaskoczeniu wszystkich, w dzień biały nietoperza na drzewie przyuważono.
Image
Stwór ten mały i brzydki był toteż ustrzelić go postanowiono zgodnie. Najlepszy okazał się Maciej z Moraw "pogromca nietoperzy". Po ustrzeleniu stwora kroki swe łucznicy do osady skierowali, gdy nagle drogę zastąpił im yale, stwór mało znany. Niektórzy głosili, że z uniwersytetu jakiegoś, ale zagłuszył go ponury śpiew strzał.
Image
Tu kunsztem swym wykazali się Piotr ze Słupska i Marcin z Gdyni. Oni to stwora ubili, a zadanie to trudne nad wyraz się okazało. Stwór mimo swej wielkości celem trudnym był. Widocznie bliskość drzew łucznikom nie pozwalał dystansu słusznie ocenić i wiele strzał przed stworem lądowało. Uczonego stwora pozostawiono oprawcom i ruszono dalej. I tu nad jeziorem czy rzeczką niewielką zasadził się stwór z rogiem na czole. Tutejsi stwora monocerosem nazywali.
Image
Stwór ten nad jarem się usadowił i nad przestrzenią szyć do niego poczęto, nie pozwalając dobrze odległości wymierzyć. Najlepszy w tym miejscu okazał się Szymon ze Słupska. Gdy już wszystkie stwory ubite zostały, do osady powrócono do niewiast, które z utęsknieniem czekały. A w międzyczasie książęcy ludzie łupy podliczyli i werdykt ogłosili. Najlepszym oddziałem okazał się obóz polski minimalnie wręcz górując nad krzyżackimi stronnikami. Tak oto wielkie polowanie się zakończyło.

Dalej to już biesiada, hulanka i swawola. Wręczono nagrody. Wielki puchar na ręce Pana Feudalnego obozu krzyżackiego – Józefa został złożony, a każden z obozu 14 karatowe jajo ze złota otrzymał. Najdzielniejsi z obozów zostali przez swych Panów wyróżnieni płatami cielęcej skóry, a feudałowie za swój trud nagrodzeni zostali, specjalnie przygotowanym na tą okazję miodem herbacianym Radka z KKR. Na koniec Książę Bogusław VIII ustami Gandalfa pozdrowienia i wyrazy aprobaty raczył przesłać. I pogalopował dalej...
Image

Oczywiście tradycyjnie już odbył się turniej łuczniczy przy pochodniach zwany „Nocnym Pijackim”. W szranki o własnych siłach stanęli uwidocznieni na zdjęciu:
Image
Maciej Morawiec, Szymon Pytel, Marcin Niebrzydowski, Chrystian Cysewski, Patryk Pokorski, Gandalf, Haris. Sędziował dzielnie Iwantus. Na zdjęciu jest też nasz ChomiC, ale nie pamiętamy skąd tam się wziął. Aby sędzia wątpliwości co do przygotowania zawodników stających w szranki nie miał, każden po pół kwarty piwa osuszył.
Sensacją tegorocznego Nocnego Pijackiego były „rydwany ognia”, ale co to było, niech pozostanie słodką tajemnicą tych co dotrwali do końca.
Zwycięzcą turnieju został Gandalf przed Chrystianem i Harisem. Jednak moralnym zwycięzcą turnieju został Maciej Morawiec, który „zszedł” między kolejnymi strzelaniami.

Ranek
Mimo gorących walk nocnych okazało się, że wola walki nie zmalała. Świeża krew ze Słupska w blachy się odziała, a i walczący z KKR pola dotrzymali. Trening zbrojnych na polach Borkowskich łomotem blach i świstem pacyn dominować zaczął. A i łucznicy do zmagań przystąpili i strzelania ze szczytu bramy się rozpoczęły. Takoż odbyła się jeszcze majowa KKR'ka. Walka bardzo wyrównana była, a w pierwszej trójce znaleźli się książęcy w kolejności Haris, Elf, Gandalf, każdy z różnicą jednego punktu do kolejnego. Za ten wynik bardzo naszych Gości przepraszamy. Szczegółowe wyniki prezentowane są na naszej stronie.
Image

I pożegnań czas nastał... a że już niedługo będziemy się na innych polach bitew spotykać, takoż łez za dużo toczyć nie trzeba było.

Po wyjeździe jeno Jar Jar został, który mocno osłabiony na kupie swego rycerskiego rynsztunku zaległ... razem z uśmiechniętym wiecznie Łatkiem... a legendy różne po wsi chodzą...

My ze swej strony chcielibyśmy wszystkim gościom podziękować za tak liczne przybycie i miłe nas zaskoczenie. Mamy nadzieję, że przyjęta przez nas konwencja turnieju przypadła Wam do gustu. Liczymy na Wasze uwagi, abyśmy wiedzieli co należy jeszcze poprawić i udoskonalić.

Z rycerskim pozdrowieniem

Koszalińska Kompania Rycerska
Image
The Madness is out there!
Awatar użytkownika
Gandalf
Bractwo
 
Posty: 7764
Artykuły: 2
Zdjęcia: 196
Dołączenie: 14 Paź 2004, 18:37
Miejscowość: A kto pyta?

Poprzednia

Powróć do Kalendarium

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 9 gości