Turniej w Wawie rozwalony. Anita szybko wpadła, rozniosła konkurencję i wypadła z pierwszym miejscem. Normalnie jak ruski Specnaz. Także jeszcze raz gratuluję wygranej. A Dominik od dzisiaj powinien mieć nową ksywę: Szafarbezer.
I jeszcze do umiejętności na kartach powinniście mu dopisać odporność na odcięcie głowy +90 bo nawet Zwierzak (nie ten od Fabryki Świń) nie dał rady. A zasadził mu takie karczycho, że Dominikiem zatoczyło i zamrowiło go w palcach. Także w kategorii
16 - 25 złoto! W kategorii OPEN zajął czwarte miejsce, ale to już przypominało jednoosobowe bohurty. Siła uderzeń wywracała kolana na drugą stronę no i w jeden turniej zniszczyliśmy nowy, ciężki miecz od SPESU. Ja wygrałem pierwszą walkę bez problemów, zniszczyłem gościowi głowę. Moja druga walka to starcie z Dominikiem, więc rezultat wiadomy... Wielce prawdopodobne jest, że spotkalibyśmy się gdzieś wysoko. Druga walka również w miarę light. Coś z łydką zrobiłem przeciwnikowi.
Turniej bardzo przyjemny i utrzymany na naprawdę wysokim poziomie tak zawodników jak i organizacji. Wrażenie z tego tripa niezapomniane! Anita wygrała ciężki miecz od SPESU, Szafarbezer bon do GS ARMORY na 300 zł i bon do CECH manufaktura broni na 100 zł, a ja siniaki
Dominik zyskał turbo fana - Floridę. On go uwielbia!
Wyglądało to jakby przyjechał na ten turniej tylko na niego popatrzyć i pojechał sobie...