Niestety nie byłam z Wami od samego początku (i bardzo tego żałuję).
Mea kulpa, mea kulpa, mea maxima kulpa
A więc :
1)Apteczka - niestety zapomnieliśmy o niej - a przydałaby się na zamku - może następnym razem się o nią postaramy
2)Trzeba na przyszłość bardziej cisnąć Dyrektora o tak przyziemne sprawy jak: jedzenie (byliście 2 dni i 2 noce) , woda, transport (gość sobie w kulki leciał i to konkretnie - może trzeba mu zegarek zorganizować?? ), nocleg (tu też Dyrektor dał ciała.
3)Nieprzespane noce na imprezach już chyba „standard” (przynajmniej dla niektórych
)
4)pomysł z walka o damę – bardzo fajny i „trafiony” - trak jak dziewczyny powiedziały – na przyszłość można pomyśleć o takiej „stałej” części
5)proch się „gotował”, ale co tam – było super – patent z młotkiem jest na prawdę dobry – teraz wchodzi prawie pół gazety na raz
- efekt jest super (tylko jednak małe kawałki gazety lepiej się sprawdzają- nie zostaje tyle śmieci po wystrzale)
6)stragan był oryginalny – i miał wziecie
7)włóczenie się po zamku było fajne – zwłaszcza po piwnicy (czy na przyszłość mogliby nam udostępnić te pozamykane dla zwiedzających fragmenty zamku
- zwiedzający mieli dodatkowa atrakcję
8)blachy cieszyły się dużym powodzeniem
9)żebrak powinien na stałe wejść do programu – przynosi to zyski
10)inscenizacje - oryginalnie, dużo się w nich działo, ludziom sie podobały
można wprowadzić opłaty symboliczne za:
-fotki w blachach, fotki z rycerzem i takie tam
-własnoręczny wystrzał z bąbardy (my pakujemy proch i część gazet- resztę robi chętny – my to na koniec sprawdzamy – on odpala- z dłuższym lontem niż ten nasz – żeby nie było, że się odsunąć nie zdążył)
-strzały z pacyn (np. 10/5 strzałów za symboliczną 1zł)
Dyrektor coś wspominał, że będzie nas chętnie u siebie widział – tylko terminy są jeszcze nie jawne – bo to dopiero przed imprezami się pewnie okaże, że możemy się zjawić.
to chyba tyle