Już uzupełniam :
Impreza dużo lepiej wypadła niż rok temu (bez 2 zdań)
Trzeba przyznać, że SDK wywiązał się z tego, co było obiecane (mam na myśli wodę, żarełko i transport - który był miłym zaskoczeniem).
Były też pewne niedopatrzenia (jak na każdej imprezie) i niespodzianki (np 2 pawilony, które się rozłożyły w miejscu przeznaczonym na zabawy plebejskie, czym byłą zaskoczona sama Pani dyrektor).
Widać było spore zainteresowanie ze strony tutejszej ludności tym co robimy - a to juz coś - nie przeszliśmy bez echa.
Fajnie wypadł przemarsz przez miasto w celu rozreklamowania imprezy (jak biegałyśmy z Olką w poszukiwaniu prasy edukacyjnej ludzie pytali co, gdzie, kiedy, z jakiej okazji i zjawili się na Amfiteatrze żeby zobaczyć więcej) - na przyszłość można zahaczyć o parę sklepów w celu rozreklamowania imprezy (ludzie się przewijają i wieści idą w miasto szybciej niż z plakatu).
Co do dzieciaków - na przyszłość można te najbardziej rozbrykane w dyby zakuć i przeprowadzić pod sceną w celu zrobienia licytacji niewolnika, związać liną i przywiązać do pala (lub drzewa) żeby mieć chwile spokoju, zaangażować je w pomoc przy reklamowaniu osady