Ostatnio przeczytalem "Zielonego Rycerza i Pan Gawen" Tolkiena. Ja to raczej moge uznac za ksiazke historyczna, z racji tego, ze sam poemat zostal stworzony w czasach sredniowiecz, a Tolkien jedynie przetl;umaczyl to, aby wspolczesni ludzie mogli go zrozumiec. Wiadomo jaka kiedys byla mowa. Jest w tej ksiazce element fantastyki, ale fajnie sa przedstawione realia sredniowiecza i cnoty Rycerza, jakimi powinien sie chwalic kazdy. Polecam do przeczytania. W skrocie poczatek.
Na Wigilie u krola Artura przyjezdza Zielony Rycerz i chce aby ktorys z zacnych Rycerzy walnal go toporem, ale w ten mu odda potem. Podchodzi Gawen, obcina Rycerzowi glowe. Fajne? Nie? A co powiecie na to, ze Zielony Rycerz podnosi glowe z ziemi, wsiada na konia i mowi, ze cios odda Gawenowi za rok, ale ten go musi najpierw znalezc.
Znam juz Wasze myslenie. To po co mam go szukac. Rzecz w tym, ze Rycerz vyl honorowy i musial umowy dotrzymac. I tak zaczyna sie podroz Gawena.