Magia, a skąd to??

Piszta o czym chceta, jednak miej baczenie czy nie trafniejszy byłby inny dział.

Magia, a skąd to??

Postprzez Loopa » 01 Lut 2005, 18:02

Proszę Was, abyście uraczyli mnie przepiękną i przepełnioną uniesieniem rozmową na temat pochodzenie MAGII. Dokładnie mówiąc, chciałbym wiedzieć jak postrzegacie to zjawisko i jak je tłumaczycie.
Jeżeli ktoś potrafii to byłbym niermiernie wdzięczny jeżeli przedstwiona zostałaby mechanika działania magii.
Zapytacie po co Loopie temu przybłędzie takie informacje. Ano nie przeciągając, chciałbym zebrać wybrane elementy waszych wypowiedzi i wytworzyć w swojej chorej główce ideał (no prawie) MAGII. Oczywiście wykorzystanie tej wiedzy odbyłoby się na sesji RPG.
KONIEC MOJE DZIADKI - a teraz do pracy mróweczki.
Ostatnio edytowany przez Loopa, 02 Lut 2005, 22:36, edytowano w sumie 1 raz
Nowe zdanie...
Awatar użytkownika
Loopa
 
Posty: 155
Dołączenie: 20 Paź 2004, 13:46
Miejscowość: Czwarte Królestwo

Postprzez Demogorgon » 01 Lut 2005, 18:41

Dobra, świetny temat ale może ty byś się podzielił tym co wiesz na temat magii ??
Moim zdaniem magia to nic innego jak odpowiednie wykorzystanie //ort energi żywiołów, w odpowiedni sposób do różnych celów. Myśle że używanie magia jest możliwe na co dzień //ort i że nie jest to wymysł fantasy.
Zapraszamy do odwiedzenia profilu
Stowarzyszenie Wspierania Aktywności Lokalnej "Kuźnia Pruska"

https://www.facebook.com/pages/Stowarzyszenie-Wspierania-Aktywno%C5%9Bci-Lokalnej-Ku%C5%BAnia-Pruska/129688153775953
Awatar użytkownika
Demogorgon
Kompani
 
Posty: 328
Dołączenie: 17 Paź 2004, 15:18
Miejscowość: Civitatis Hollandt in Borvssia

Postprzez Loopa » 01 Lut 2005, 19:19

Dla mnie magia to też energia, lecz nie energia zewnętrzna. Ta siła jest w nas. Wydaje mi się, że jeżeli bym wykorzystywał cały potencjał swojego mózgu to bym mógł czynić rzeczy, które byłyby odbierane jako magia. Niestety to podejście nie jest zbieżne z ogólnie przyjętym. Dla mnie do czynienie "cudów" nie jest potrzebny żaden przedmiot, ani inkantacja. Zakładając, że moc jest we mnie nie ma sensu wzywać mocy. Trzeba jedynie posiadać umiejętność koncentrowania się i wykorzystania tego co mamy w sobie.
Miejsca magiczne i lub posiadające moc w moim mniemaniu są ściśle związane ze zmarłymi, tzn. z energią którą pozostawili.

To jest jedna z wersji, czekam na wasze !!!
Nowe zdanie...
Awatar użytkownika
Loopa
 
Posty: 155
Dołączenie: 20 Paź 2004, 13:46
Miejscowość: Czwarte Królestwo

Postprzez PAnek » 02 Lut 2005, 11:22

Inkantacje i przedmioty sa potrzebne tym slabym ktorzy nie zglebili arkanow "sztuki"(bo tym dla mnie jest magia) tak gleboko by wykozystywac ja w szerszym stopniu
tez rzeczy sa czyms w rodzaju "wyzwalacza" tej wewnetrzenej jak i zewnetrzenej energi

bo dla mnie magia to energia wewnetrzna pochodzaca od nas samych glownie z naszej sily woli jak i wrodzonych predyspozycji ale rowniez energia zewnetrzna- bo skoro kazdy ma w sobie ta energie to maja ja i inne stwozenia wiec mozna wykorzystywac //ort i ich energie

najwyzszym poziomem magi jest sama mysl (lecz ten poziom osiagneli tylko bogowie)
czlowiek jako ze nie potrafi wykorzystac //ort w pelni swojego potencjalu ucieka sie do inkantacji (czyli magia slowa) jak i gestow ktore to pozwalaja wyzwolic choc na chwile wieksza moc

Mroczny PAnek nie bedize sie bardziej wywodzil zobaczymy jak rozmowa sie dalej potoczy :twisted:
....ADMIN USUNĄŁ PODPIS! ZŁY ADMIN!...
:twisted: PAnek się z nim policzy :twisted:
Zapraszam. :D
1..2...3.... :boks:
Awatar użytkownika
PAnek
Bractwo
 
Posty: 1925
Zdjęcia: 0
Dołączenie: 19 Paź 2004, 09:38
Miejscowość: Z mroku nocy

Postprzez Goblin » 02 Lut 2005, 16:46

"Magia jest fałszywym systemem praw przyrody i równocześnie zespołem fałszywych wskazówek postępowania. Jest to zarówno fałszywa nauka jak i zawodna sztuka. Rozpatrywana jako system praw przyrody może być zwana magią teoretyczną, natomiast jako zespół przepisów, którymi należy się kierować, może być zwana magią praktyczną. Magia w formie nieskażonej zakłada, że w przyrodzie następstwo jest nieuniknione i niezmienne i obywa się bez wpływu jakiegokolwiek czynnika duchowego czy osobistego. Czarownik nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że te same przyczyny spowodują zawsze te same skutki i że odpowiednim praktykom, którym towarzyszyć będą właściwe zaklęcia, muszą towarzyszyć upragnione wyniki, chyba że zaklęcia będą udaremnione i zniweczone przez potężniejsze czary innego czarownika. Nie błaga on żadnej siły wyższej, nie zabiega o względy kapryśnej i nieobliczalnej istoty, nie korzy się przed żadnym straszliwym bóstwem. Tak więc analogia miedzy magiczną i naukową koncepcją świata jest bliska. W obu zakłada się absolutnie regularne i nieuniknione następstwo wydarzeń, określone przez niezmienne prawa, których działanie można przewidzieć i obliczyć dokładnie. Zasady kojarzenia są doskonałe same w sobie i, co więcej, absolutnie konieczne do funkcjonowania myśli ludzkiej. Zastosowane w sposób właściwy, rodzą naukę, zastosowane niewłaściwie, rodzą magię, bękarcią siostrę nauki. Jest wobec tego czystym truizmem, niemal tautologią, stwierdzenie, że wszelka magia jest z konieczności fałszywa lub jałowa, gdyby bowiem miała kiedykolwiek okazać się prawdziwa i płodna, wówczas przestałaby być magią, a stałaby się nauką. Skoro więc magia jest tak blisko spokrewniona z nauką, powinniśmy z kolei zbadać, w jakim stosunku pozostaje do religii. Gdy jednak religia obejmuje, po pierwsze, wiarę w nadludzkie istoty rządzące światem, a po drugie, usiłowanie pozyskania ich względów, zakłada ona, rzecz jasna, że natura w swym biegu jest w pewnej mierze giętka i może być zmieniona oraz że możemy przekonać potężne istoty nią rządzące, aby zmieniły tok wydarzeń w kierunku nam sprzyjającym. Tego rodzaju przeświadczenie o giętkości względnie zmienności przyrody jest sprzeczne z zasadami zarówno magii, jak i nauki, obie bowiem zakładają, że procesy natury są sztywne i niezmienne w swym działaniu i że biegu ich nie mogą zmienić prośby i błagania, pogróżki i groźby. Tak więc religia, przyjmując, że świat kierowany jest przez siły świadome, których zamiary mogą być zmienione siłą perswazji, jest fundamentalnie wroga zarówno magii, jak i nauce, obie bowiem uważają za rzecz pewną, że biegu natury nie określają namiętności lub kaprysy istot posiadajacych osobowość, ale działanie niezmiennych praw funkcjonujących mechanicznie. To prawda, że magia ma często do czynienia z duchami, które są siłami osobowymi tego rodzaju, jakie zakłada religia, ale gdy czyni to we właściwej formie, postępuje z nimi zawsze podobnie jak z siłami nie ożywionymi, to znaczy, ogranicza je i przymusza, miast starać się pozyskać ich względy lub przebłagać je, jak to robi religia. Ten ostry konflikt między zasadami religii i magii w dostatecznej mierze tłumaczy nieubłaganą wrogość, z jaką często duchowny prześladował czarownika. Zarozumiała samowystarczalność czarownika, jego arogancka postawa wobec sił wyższych, bezwstydne proklamowanie swej władzy musiały oburzać kapłana, który w poczuciu straszliwego majestatu boskiego, w głębokiej pokorze przed nim widział w tego rodzaju uroszczeniach i zachowaniu jedynie bezbożne i świętokradcze uzurpowanie prerogatyw należących wyłącznie do Boga. Uważał się za właściwego pośrednika, prawdziwego orędownika człowieka przed Bogiem i niewątpliwie nie tylko jego uczucia, ale i jego interesy cierpiały na skutek działalności rywala, przepowiadającego pewniejszą i gładszą drogę do szczęścia aniżeli śliskie ścieżki łaski boskiej. A przecież ten antagonizm, dobrze nam znany, pojawił się stosunkowo późno w historii religii. Na wcześniejszym etapie funkcje czarownika i kapłana często się łączyły względnie, wyrażając się ściślej, nie były jeszcze odseparowane. By dotrzeć do swego celu, człowiek starał się pozyskać dobrą wolę bóstwa lub ducha modlitwami i ofiarami uciekając się równocześnie do praktyk i zaklęć, które, jak się spodziewał, przyniosą pożądany skutek bez pomocy boga czy diabła. Odprawiał rytuały religijne i magiczne równocześnie, niemal jednym tchem odmawiał modlitwy i zaklęcia, nie zdając sobie sprawy względnie nie przejmując się zbytnio teoretycznym brakiem konsekwencji w swoim zachowaniu, jak długo takim czy innym sposobem udawało mu się osiągnąć upragniony cel. Tego rodzaju pomieszanie religii z magią przetrwało u ludów, które wzniosły się na wyższy szczebel kultury. Można było je spotkać w Indiach starożytnych i starożytnym Egipcie i po dziś dzień bynajmniej nie wygasło wśród chłopstwa europejskiego."

James George Frazer, "Złota Gałąź", PIW 1965

Wybór i skróty moje; polecam, szczególnie zainteresowanym tworzeniem religii, magii i różnych zwyczajów w systemach RPG.

Hm, czyżbym swoim skromnym cytacikiem zniechęcił ludzi do wypowiedzi na temat magii?
<God knows I don't want to be an angel>
Awatar użytkownika
Goblin
Kompani
 
Posty: 145
Dołączenie: 18 Paź 2004, 15:49
Miejscowość: Znikąd


Powróć do Karczma

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 2 gości