http://polskanarowery.sport.pl/msrowery ... owiak.htmlI mała porcja dowcipów:
Jedzie chłop furmanką na której wiezie beczke.Zatrzynuje go policjant i pyta.
- co tam chłopie wieziecie?
chłop na to.
-ano wioze sok z banana!
-jaki sok z banana? pyta policjant
normalny sok z banana, chłop odpiwiada
- jak to smakuje-zapytuje policjant
-nie wiem,jeszcze nie próbowałem
-nalejcie mi, prosi polocjant
chłop schodzi z wozu,wyciera jakis kubek o kufajke,nalewa płyn z beczki i podaje policjantowi.
Policjant po spróbowaniu zaczyna się wykrzywiać,wywracać oczami i machać uczami. po czym puszca chłopa.
Chłop wsiada na furmankę,trzaska batem i mówi do konia.
-Wiooo Banan
Kazik od zawsze robił to co lubił: całował żonę, wślizgiwał się do wyrka i od razu zasypiał. Pewnego dnia obudził się obok podstarzałego faceta ubranego w biały szlafrok.
- Co ty robisz w moim łóżku? I kim do cholery jesteś? - zapytał Kazio.
- To nie jest twoja sypialnia. Jestem Św. Piotr i jesteś w niebie - odparł stary.
- Że co?! Twierdzisz, że jestem martwy? Ja nie chcę umierać, jestem na to jeszcze za młody! Chcę natychmiast wrócić na Ziemię!
- To nie takie proste.... - odpowiedział święty. - Możesz wrócić tylko jako kura, albo jako pies. Wybór należy do ciebie...
Kazio pomysłał przez chwile i doszedł do wniosku, że bycie psem jest stanowczo za bardzo męczące, a życie kury wydaje się być miłe i relaksujące. Bieganie po zagrodzie z kogutem nie może być złe.
- Chcę powrócić jako kura - odpowiedział.
W kilka sekund później znalazł się w skórze całkiem przyzwoicie upierzonej kury. Nagle jednak poczuł, że jego kuper zaraz eksploduje. Wtedy podszedł do niego kogut.
- Hej! To pewnie ty jesteś tą nową kurą, o której mówił mi Św. Piotr - powiedział kogut - Jak ci się podoba bycie kurą?
- Noooo, jest w porządku, ale mam to dziwne uczucie, że mi kuper zaraz eksploduje....
- Ooo, no tak. To znaczy, że musisz znieść jajko! - stwierdził kogut
- Ale jak, do cholery, mam to zrobić??
- Gdaknij dwa razy i zaprzyj się jak najmocniej potrafisz.
Kazio zagdakał i zaparł się jak najmocniej potrafił. Nagle, chlus, i jajko było już na ziemi.
- Łoł! Ale to jest zarąbiste uczucie! - ucieszył się Kazik.
Zagdakał jeszcze raz, zaparł się i wypadło z niego kolejne jajo. Za trzecim razem, gdy zagdakał usłyszał krzyk swojej żony:
- Kaziiiiiiiiiiik!!! Co ty, kuźwa, robisz! Obudź się! Zasrałeś całe łóżko!!!!
Przychodzi emeryt do notariusza i pyta:
- Pan jest notariuszem?
- Tak.
- Takim prawdziwym?
- Tak.
- A ma pan dyplom?
- Tak, proszę, tu wisi, na ścianie.
- A można obejrzeć?
- Proszę bardzo.
Emeryt zdjął, obejrzał, pyta:
- A pieczęć pan ma?
- Mam.
- Taką prawdziwą?
- Taką prawdziwą.
- A można zobaczyć?
- Tak, proszę bardzo.
Emeryt obejrzał, pyta:
- A można u pana testament spisać?
- Tak, proszę spocząć, tu jest papier, pióro...
Po chwili emeryt podnosi wzrok znad papieru, wyraźnie zakłopotany:
- A "nikomu ni chu.ja" to się pisze razem, czy oddzielnie?