przez Trawis » 30 Sie 2012, 18:15
To teraz może coś o procesach zwierząt w średniowieczu: W II połowie XV wieku w Szwajcarii, nieopodal Bazylei, na pewnym wzgórzu ustawiono stos. Pozwany zostaje skazany na śmierć. Wyrok jest okrutny: spalenie na stosie. Wydawać by się mogło, że chodzi o jakąś czarownicę, posądzoną o uprawianie haniebnych czarów, za które taki wyrok przewidywano. Nie tym razem... By otrzymać taki wyrok pozwany dopuścił się... zniesienia jajka. Nie było to jednak zwykłe jajko i niezwykły skazany. Tym przestępcą okazał się być sam... kogut. Pozwanego doprowadzono na miejsce egzekucji i wyrok wykonano. Pozostaje pytanie... Co zrobić ze zniesionym jajkiem? A sprawa z pozostawioną ,,pamiątką" przez skazanego nie była taka prosta. Każdy obawiał się momentu wyklucia z ,,dowodu zbrodni". Proszę powiedzieć, czego tak bardzo obawiali się mieszkańcy Szwajcarii, co mogło się wykluć z takiego jajka i co w tym samym momencie trzeba było zrobić, by zniszczyć to, co się z niego wykluje?
,,Geniusz, to czasem tylko instynkt, który nie podlega doskonaleniu. Częściej jest to sztuka trafnego kojarzenia, codziennie doskonalona, dzięki obserwacji i doświadczeniu" - Napoleon